Wzrost przypadków zakrzepic, zapalenia mięśnia sercowego (szczególnie u młodych), mnożą się poronienia, spada rozrodczość, mamy armagedon nowotworowy. Wzrosty szybkie i gwałtowne. I… nauka – nic. W czasach przedcovidowych promile takich wahań byłyby przyczynkiem do wzmożonych badań po to, by znaleźć źródło takich anomalii i próbować im zapobiec. Ale mamy czasy milczenia, bo a nuż by się w ramach badań coś niewłaściwego okazało…
Do tej pory udawano, że nie ma tego słonia w kącie covidowego pokoju, ale dane są zatrważające. Nie można było tego wysypu oddzielić od pandemii, ale spróbowano innej sztuczki – tak, to COVID, ale on sam.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.