Szefowa rządu odniosła się na antenie Polskiego Radia do wczorajszej wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce. – Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce to był pierwszy krok w relacjach z Donaldem Trumpem i będą kolejne – zaznaczyła Beata Szydło.
Szydło o Trumpie: Przyjechał z pełną świadomością tego, gdzie jedzie
Zapytana, czy poza pięknymi słowami które padły z ust amerykańskiego przywódcy na Placu Krasińskich mamy wymierne efekty tej wizyty, premier wskazała na podpisane memorandum ws. zakupu rakiet Patriot. – Rozmawiałam na ten temat z ministrem Antonim Macierewiczem i wiem, jaka jest waga tego memorandum – zaznaczyła szefowa rządu. Beata Szydło wskazywała także na kontynuację dostaw do Polski gazu z USA. Jak podkreśliła, tych pól współpracy jest dużo.
Odnosząc się do samego Donalda Trumpa, Beata Szydło zaznaczała, że amerykański prezydent doskonale wie, jaką rolę w jego wyborze odegrała Polonia. Premier tłumaczyła, że w swoim wczorajszym przemówieniu Trump zwrócił uwagę na ważne dla Polski aspekty, które do tej pory były przez prezydentów pomijane. – Przyjechał do Polski prezydent USA, który zna historię Polski i chciał się dowiedzieć ważnych dla nas rzeczy. Myślę, że to niezwykle istotne. Przyjechał z pełną świadomością tego, gdzie jedzie i z jakimi ludźmi chce rozmawiać – podkreśliła.
"Wyszliśmy z kąta"
Beata Szydło wyraziła pogląd, że wizyta Donalda Trumpa wzmacnia pozycję Polski, ale sama wizyta nie załatwi za nasz wszystkich spraw. Premier wymieniała tu m.in. sprawy związane z naszą pozycją w UE i te dot. Brexitu i kryzysu migracyjnego. – To nasze zadanie. Ale pokazanie, że Polska ma ważnego partnera ma oczywiście wymiar dyplomatyczny. Wyszliśmy z kąta, do którego poprzednia ekipa próbowała nas postawić – przekonywała.
"Opozycja musi zastanowić się czy to, co robi zmierza w dobrym kierunku"
Premier pytana była także o negatywne reakcje uczestników wczorajszych wydarzeń na Placu Krasińskich w stosunku do opozycji i byłego prezydenta Lecha Wałęsy. – Myślę, że Polsce jest ten poziom wzajemnych emocji, które są na różnych publicznych zgromadzeniach często zbyt mocno wyrażane, ten poziom jest zbyt wysoki – mówiła Szydło. Szefowa rządu nawiązała do emocji i zdarzeń towarzyszących miesięcznicom smoleńskim i wizytach prezesa PiS na Wawelu. – Jeżeli sięgniemy do takich wydarzeń, które każdego 10. dnia miesiąca czy 18. w Krakowie mają miejsce, gdzie przychodzą ludzie i obrażają polityków, pamięć tych, którzy zginęli… Te emocje są nakręcane i my, politycy musimy być odpowiedzialni i próbować poradzić sobie z tym – w mojej ocenie – problemem, żeby te emocje wygaszać, żeby Polacy wzajemnie się szanowali – przekonywała. Premier podkreśliła, że jest to lekcja dla całej klasy politycznej. – Opozycja również musi zastanowić się czy to, co robi zmierza w dobrym kierunku – stwierdziła Beata Szydło.
Czytaj też:
"Bolek, Bolek".... Wałęsa wygwizdany na Pl. Krasińskich