– Pomysł, żeby poddać pod opinię publiczną, głosowanie nowych motywów na paszporcie uważam za bardzo dobry, bo to wyzwala w społeczeństwie zainteresowanie historią, patriotyzmem. Również te motywy, które dotyczą kresów wschodnich uważam za słuszne – przyznał w rozmowie z DoRzeczy.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało akcję z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Resort planuje wydrukowanie nowego polskiego paszportu. Na jego stronach wizowych znajdą się wizerunki graficzne najważniejszych dla odzyskania niepodległości motywów: postaci, wydarzeń, miejsc i symboli. Obywatele mogą mieć swój udział w przygotowaniu nowego dokumentu poprzez oddanie głosu na jeden z 13 motywów. Pomysł MSWiA spotkał się jednak z ostrą reakcją ze strony władz Litwy i Ukrainy. Powód? Jednym spośród pewnych już motywów, jakie znajdą się w nowym paszporcie jest Cmentarz Orląt Lwowskich. Z kolei, jednym z motywów na który mogą zagłosować obywatele jest wileńska Ostra Brama. Oba miejsca - choć nierozerwalnie związane z Polską - znajdują się obecnie na terytorium innych państw.
Nie da się zrozumieć historii Polski bez Orląt Lwowskich i Ostrej Bramy
Ks. Tadeusz Isakowicz- Zaleski podkreślił, że nie da się zrozumieć historii Polski i polskiej tożsamości narodowej, jeżeli nie będziemy pamiętali o tak istotnych sprawach, jak Orlęta Lwowskie czy Ostra Brama. Zdaniem duchownego, reakcje władz Ukrainy i Litwy są absurdalne, histeryczne i niewłaściwe. Duchowny podkreślił, że gdybyśmy mieli iść tym tokiem myślenia, musielibyśmy zacząć cenzurować "Pana Tadeusza" czy "Ogniem i mieczem".
– Lwów i Wilno są obecnie na terytorium innych państw, ale były w Polsce do roku 1945. I tu nikt nie mówi o żadnej zmianie granic, tylko o tym że na kulturę polską i tożsamość narodową składa się tak tradycja śląska i gdańska, jak kultura Wilna i Lwowa. Pomysł z motywami kresowymi odczytuję jako rzecz, która ma nas jako Polaków umocnić w naszych korzeniach. Natomiast całkiem inną kwestią jest to, że miasta te - i to bez zgody Polski, bo o tym zdecydowali za nas alianci - znajdują się obecnie na terenach obcych krajów – tłumaczył ks. Isakowicz-Zaleski.
To Ukraińcy powinni uderzyć się w piersi
Rozmówca portalu DoRzeczy.pl wskazał na ogromne przewrażliwienie ze strony Ukraińców i zwrócił uwagę na aspekty ich polityki, które dla nas jako Polaków są nie do przyjęcia. – Ukrainie dziwię się również dlatego, że ona na swoim terenie w pełni propaguje np. gloryfikację UPA i czerwono-czarne barwy, które są związane bezpośrednio z ludobójstwem Polaków. Więc oni nie widzą co robią sami oficjalnie, a czepiają się spraw polskich. Myślę, że Ukraińcy najpierw sami powinni się uderzyć w piersi – podkreślił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.