Wymiana dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej to dobry początek. Jednak by rozbić koterie w polskim kinie, potrzebne są dużo większe zmiany. I odporność na lobbing w szeregach dobrej zmiany.
Należało się. Nie tylko za podpis pod bezpodstawnym donosem na Polskę – rzecz sama w sobie skandaliczna, gdy chodzi o szefa państwowej instytucji, jaką jest Polski Instytut Sztuki Filmowej. Magdalena Sroka nie powinna kierować instytutem przede wszystkim dlatego, że podobnie jak jej poprzedniczka Agnieszka Odorowicz pilnie dbała o to, by PISF był zabawką do wyłącznego użytku wąskiego kręgu krewnych i znajomych królika. Kinowy establishment w Polsce to kasta jeszcze bardzie nadzwyczajna od sędziowskiej – dostać się do niej można jedynie poprzez proces kooptacji ze strony jej zasiedziałych członków.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.