"Panie Piotrze S. mam nadzieję, że w Nim znalazłeś to, o co tak walczyłeś. Dziękuję za odwagę. R. i. P." – napisał na Twitterze o. Kramer. Wpis był o tyle szokujący, że ojciec Kramer jako osoba duchowna powinna wiedzieć, że jego ukazanie samobójstwa jako aktu odwagi jest niezgodne z nauką Kościoła katolickiego. Niedługo później wpis został usunięty.
Czytaj też:
Znany jezuita dziękuje samobójcy za odwagę. "Ten człowiek jest duchownym?"
"Rozumiem, że wiele osób zrozumiało ten tekst jako pochwałę samobójstwa. Nie było to moją intencją. Jestem wierzącym chrześcijaninem, katolikiem, zakonnikiem i księdzem, dla mnie sprawą oczywistą jest to, że życie ludzkie od poczęcia do śmierci jest Bożym darem, którego nikt (w żadnym momencie jego trwania) nie może przerwać. Nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę, że samobójstwo jest czymś godnym pochwały. Rozumiem ludzi, którzy się go dopuszczają, ale nie pochwalam tego aktu" – napisał o. Kramer w przeprosinach.
"Pisząc ten tekst chciałem przede wszystkim zaznaczyć, że śmierć Pana Piotra S. była dla mnie czymś, co bardzo mnie poruszyło. Po wtóre pisząc o jego odwadze nie miałem na myśli samobójstwa, a jego determinację do głoszenia swoich poglądów. Bardzo przepraszam wszystkich tych, którzy poczuli się zgorszeni moimi słowami, które były bardzo nieprecyzyjne. Nie było moją intencją wywoływanie zamieszania, które później miało miejsce i – jeszcze raz to podkreślam – chwalenie samobójstwa. Bardzo wszystkich proszę o modlitwę w mojej intencji, o dar mądrości dla mnie" – czytamy.