Paweł Śpiewak, socjolog i historyk idei, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, a w latach 2011–2020 dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, zmarł w marcu tego roku.
"Fakt", przy okazji Uroczystości Wszystkich Świętych, postanowił sprawdzić, jak wygląda grób badacza (prywatnie ojca aktywisty miejskiego Jana Śpiewaka).
"Tak wygląda miejsce spoczynku znanego profesora..." – zatytułowano artykuł na stronie internetowej "Faktu". W tekście czytamy, że "na miejscu pochówku nie ma nawet płyty nagrobnej". "Ponad pół roku od pochówku grób Śpiewaka na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie wygląda przygnębiająco. Nie ma nagrobka, a na skromnym kopczyku tli się zaledwie kilka zniczy. Aż trudno uwierzyć, że to mogiła znanego profesora" – wskazuje wyraźnie oburzony autor materiału.
Jan Śpiewak: Domagam się przeprosin i sprostowania
Syn prof. Pawła Śpiewaka odniósł się do publikacji "Faktu", wytykając zawarte w niej błędy i podkreślając, jak dalece jest ona krzywdząca.
"Jestem przyzwyczajony do tego, że atakują mnie dziennikarze. Jestem przyzwyczajony do tego, że zniesławiają mnie w polityce. Jestem przyzwyczajony do tego, że obrażają mnie deweloperzy. Jestem przyzwyczajony do tego, że polityczne wyroki wydają na mnie sędziowie. Ale atakowania mnie i mojej rodziny przez zarzucanie nam braku dbania o pamięć bliskich w taki dzień nie jestem w stanie tolerować. Każdy, kto był na cmentarzu żydowskim chociaż raz w życiu, wie, że w religii żydowskiej nagrobki wystawia się rok po śmierci. Musiał to również wiedzieć dziennikarz z Faktu, który specjalnie wybrał się na cmentarz żydowski w Warszawie, aby odwiedzić grób mojego ojca. Nie przeszkadzało mu to, bez żadnej weryfikacji, napisać taki paszkwil z okazji Dnia Wszystkich Świętych. Teraz ten paszkwil podają ci, którzy zwalczają mnie i moje działania na co dzień. Nie mają mnie jak atakować merytorycznie, więc wybierają najbardziej obrzydliwy atak ad personam, jaki można sobie wyobrazić. Domagam się przeprosin i sprostowania na łamach" – napisał Jan Śpiewak na portalu X.
twitterCzytaj też:
Tych ludzi Kościoła pożegnaliśmy w 2023 roku