Frasyniuk w kajdankach oburza? Brudziński przypomina sprawę Blidy

Frasyniuk w kajdankach oburza? Brudziński przypomina sprawę Blidy

Dodano: 
Joachim Brudziński, szef MSWiA
Joachim Brudziński, szef MSWiA Źródło: PAP / Dominik Gajda
Dziękuję funkcjonariuszom policji za to, że pomimo histerii, bardzo często emfazy wyrażanej na łamach różnego rodzaju mediów i gazet, wykonują porządnie i rzetelnie swoją pracę - mówił na antenie radiowej Trójki szef MSWiA. Joachim Brudziński komentował wczorajsze zatrzymanie Władysława Frasyniuka.

Były opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk, który konsekwentnie odmawiał stawienia się w prokuraturze, został wczoraj doprowadzony na przesłuchanie przez funkcjonariuszy. Policjanci przyszli do jego domu po godzinie 6.00 rano i wyprowadzili w kajdankach. Po 10-minutowym przesłuchaniu, Frasyniuk został zwolniony do domu.

Czytaj też:
Władysław Frasyniuk wyprowadzony w kajdankach. Wcześniej nie stawiał się na przesłuchania

Do sprawy, która wywołała poruszenie znacznej części opinii publicznej, odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji. Joachim Brudziński podziękował funkcjonariuszom policji za to, "że pomimo histerii, bardzo często emfazy wyrażanej na łamach różnego rodzaju mediów i gazet, wykonują porządnie i rzetelnie swoją pracę". – Dziękuję zarówno tym funkcjonariuszom, którzy w lipcu musieli zderzyć się z tym happeningiem Frasyniuka, który w sposób oczywisty naruszał obowiązujące w Polsce prawo, a przede wszystkim naruszał integralność cielesną policjantów i ten funkcjonariusz był popychany, szturchany i wykpiwany przez Frasyniuka, który podawał mu inne dane osobowe czy też nie chciał podać swoich danych osobowych – dodawał.

Brudziński skomentował także zarzut dotyczący użycia wobec Frasyniuka kajdanek. Przypomniał przy tej okazji sprawę Barbary Blidy. – Dlaczego zginęła? Dlatego, że wtedy funkcjonariusze bodajże ABW, kierowani taką empatią i głosami, Blidzie tych kajdanek nie założyli, czyli nie zastosowali się do obowiązujących przepisów – tłumaczył. Jak dodał, nie chce oczywiście sugerować że to samo zrobiłby Frasyniuk. – Ale funkcjonariusze wyciągając wnioski, jakim showmanem czy też happenerem jest Frasyniuk, mogli uznać że - szczególnie po tym, jak się zachowywał na Krakowskim Przedmieściu czy też po tych wydarzeniach - może zechcieć urządzić właśnie jakąś taką szopkę. Niechby się gdzieś potknął, przytarł nosa czy złamał palca u ręki, to byłaby taka historia że PiS-owscy siepacze, reżimowa policja dokonała zbrodni na Frasyniuku – mówił szef MSWiA.

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także