9 września zmarł Robert Smoktunowicz. Prawnik i były senator z ramienia Platformy Obywatelskiej odszedł w wieku 62 lat. O jego śmierci poinformowała w mediach społecznościowych jego partnerka, Marzena Gajewska. Ostatnie pożegnanie Smoktunowicza odbyło się 18 września w kościele pw. św. Jozafata przy ul. Powązkowskiej w Warszawie. W ceremonii uczestniczyli m.in. Ryszard Kalisz, Joanna Racewicz czy Daniel Olbrychski. Zabrakło z kolei Hanny Lis, pierwszej żona Roberta Smoktunowicza. Polityk i dziennikarka byli małżeństwem przez dziewięć lat. Ich ślub odbył się w 1989 roku, gdy Hanna Lis miała 19 lat.
"Jeszcze przed pogrzebem mecenasa Roberta Smoktunowicza okazało się, że jego dzieci nie są w dobrych relacjach z partnerką, Marzeną Gajewską. Konflikt eskalował, a po pogrzebie doszło do nieprzyjemnych scen w domu prawnika i interwencji policji. Potem okazało się tez, że córka oraz partnerka Smoktunowicza złożyły niezależnie od siebie wnioski o przeprowadzenie sekcji zwłok zmarłego" – opisuje "Fakt".
Okazuje się, że wyników sekcji nadal nie ma. – Sprawa dotycząca śmierci Roberta Smoktunowicza pozostaje zawieszona z uwagi na długotrwałe oczekiwanie na uzyskanie opinii specjalistycznych lekarskich – przekazał dziennikowi rzecznik stołecznej prokuratury Piotr Skiba. "Fakt" wskazuje, że Smoktunowicz cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc "i stąd zapewne opóźnienie w uzyskaniu opinii biegłych".
Co wydarzyło się naprawdę?
Pod koniec września media podały, że w sprawie śmierci adwokata i byłego polityka wszczęto śledztwo dot. "nieumyślnego spowodowania śmierci". – Rzeczywiście prowadzimy postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Osoby najbliższe z kręgu denata złożyły zawiadomienie dotyczące zabezpieczenia ciała i przeprowadzenia sekcji zwłok. Ta sekcja została zlecona i przeprowadzona, ale na szczegółowe wyniki trzeba będzie poczekać nawet do trzech miesięcy. Wstępnie mogę powiedzieć, że nie było wskazania, by do śmierci doszło w wyniku działania osób trzecich. (...) Śledztwo w tym kierunku to standardowa procedura i kwalifikacja, gdy pojawia się tego typu prośba o jego przeprowadzenie. Teraz będziemy ustalać szczegóły w tej sprawie – powiedział wtedy w rozmowie z "Super Expresem" prokurator Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Czytaj też:
Śledczy wracają do sprawy Lisa. Dziennikarz będzie miał kłopoty?Czytaj też:
Głośny wypadek syna celebrytki. Prokuratura ujawniła sprawcę