– Nam, twórcom konstytucji, zabrakło w 1997 roku wyobraźni. Stworzyliśmy za miękkie gwarancje demokratycznego państwa prawnego – przekonywał. Jako przykład zaniedbań wskazał kwestię odpowiedzialności konstytucyjnej. – Wierzyliśmy, że każda kolejna ekipa, która przejmie władzę w wyniku wyborów będzie również demokratyczna. Ta wiara okazała się złudna – przekonywał były szef MSWiA.
Kalisz twierdził, że rządzącym nie można zarzucić, że nie mają mandatu, ale zaznaczył, że demokracja polega na rządach większości przy poszanowaniu praw mniejszości, do czego – jego zdaniem – PiS-owi daleko.
"Ludzie miękną"
Kalisz stwierdził, że należy rozważyć wprowadzenie na wzór amerykański "specjalnego prokuratora", który byłby całkowicie niezależny od władzy. Dziennikarz prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że taki prokurator w Polsce miałby utrudnione zadanie, gdyż fakt, że każda decyzja w państwie zależy od Kaczyńskiego to jedynie domysły i nie ma na to dowodów.
– Nie będzie trudno [udowodnić, że decyzje podejmował Kaczyński – red.]. Ludzie miękną, kiedy prowadzi się przeciwko niem postępowanie – ocenił Kalisz, dodając, że nie wierzy w "twardość" ewentualnie przesłuchiwanych polityków.
Czytaj też:
Czarneckiemu i jego rodzinie grożono śmiercią
Czytaj też:
Tarczyński: Grozili, że będę siedział, jeżeli zagłosuję tak jak PiS