Radziejewski o rewolucyjnych słowach Tuska i swoim postulacie, jak redukować emisje

Radziejewski o rewolucyjnych słowach Tuska i swoim postulacie, jak redukować emisje

Dodano: 
Założyciel thinzine’u i wydawnictwa "Nowa Konfederacja" Bartłomiej Radziejewski
Założyciel thinzine’u i wydawnictwa "Nowa Konfederacja" Bartłomiej Radziejewski Źródło: PAP / Marcin Obara
Redukcję emisji CO2 wyłącznie na zasadzie "Chiny plus zero" – postuluje Bartłomiej Radziejewski. Zwraca też uwagę na słowa Donalda Tuska o Zielonym Ładzie.

W Europie powoli zaczyna się budzić sprzeciw przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej zakładającej tzw. zeroemisyjną Europę do 2050 roku. Przyczyną są rozmaite nakazy i zakazy oraz koszty finansowe Zielonego Ładu, które przekładają się na rosnące rachunki, ceny oraz problemy kolejnych małych i średnich przedsiębiorstw. W zależności pomiędzy pauperyzacją o unijnym klimatyzmem zorientowali się rolnicy, którzy protestują w wielu krajach Europy.

Tusk o Zielonym Ładzie. Dobrowolność zastąpi unijny przymus?

Przeciwko podporządkowaniu całości spraw polityce klimatycznej występują ugrupowania prawicowe, jednak od jakiegoś czasu o potrzebie złagodzenia narzucanych Europejczykom przez Unię regulacji mówią także niektórzy przedstawiciele europejskiego mainstreamu. Podczas wspólnego wystąpienia z szefową KE Ursulą von der Leyen w Katowicach premier Donald Tusk powiedział, że Zielony Ład powinien być oparty o zasadę dobrowolności i zachęt, a nie przymusu.

– Jest to idea rewolucyjna – zwrócił uwagę Bartłomiej Radziejewski, komentując na YouTube "Nowej Konfederacji" sprawę przyszłości Zielonego Ładu. – Nie chcę powiedzieć, że jestem zdziwiony, bo permanentnie Polska debata koncentruje się na tematach dziesięciorzędnych zamiast pierwszorzędnych, ale jestem pod wrażeniem tego, jak psa z kulawą nogą nie interesuje ten temat. Oczywiście wielu to zbagatelizuje pod hasłem, że Tusk wiele rzeczy w przeszłości mówił – nie neguję tego – ale sam fakt, że to wydobyło się z jego ust w takim kontekście […] gdyby miałoby to zostać zrealizowane, byłoby rewolucją w Europie – stwierdził.

Zdrowa transformacja zamiast samobójczego kursu?

Radziejewski powiedział, że jeżeli zamiast dotychczasowej zasady przymusu, obowiązywałaby zasada dobrowolności, to cele emisyjne musiałyby zostać zredukowane, dzięki czemu koszty działalności w Europie byłyby o wiele niższe, a „walka o klimat” mogłaby się odbywać bez samobójczego kursu kontynentu, ale ze zdrowym rozsądkiem. – W podobnym tonie do Tuska wypowiadał się niedawno prezydent Macron, ale i szereg innych liderów europejskich. Coś istotnego się w tej kwestii dzieje – podkreślił. Zwrócił uwagę, że w kolejnych europejskich państwach władzę zdobywają ugrupowania, które nie zgadzają na politykę klimatyzmu w obecnym kształcie.

Następnie Radziejewski przypomniał swoją prognozę, że Zielony Ład w obecnym kształcie nie ma szans na przetrwanie i będzie musiał zostać odwołany albo bardzo głęboko zredukowany. – Dlatego, że jest nie do udźwignięcia finansowo […] Europa nie jest w stanie udźwignąć np. celu neutralności klimatycznej do 2050 r. i wszystkich związanych z tym konsekwencji – powiedział, dodając, że Zielony Ład niebawem doprowadzi do protestów wielu branż gospodarki.

Im szybciej ta polityka zostanie zrewidowana, tym lepiej, podkreślił Radziejewski. Jego zdaniem sama transformacja w kierunku bardziej zielonej energii jest nie do zatrzymania, ale problem w tym, że w Europie cała agenda została przechwycona przez fanatyków klimatycznych i patologiczne lobbies, które korzystają na wyprowadzaniu przemysłu z Europy powodowanego kosztami Zielonego Ładu oraz na tzw. zielonych inwestycjach. – Cieszę się, że protesty rolników stały się asumptem do głębszych przemyśleń – dodał. Zachęcał też, aby zapowiedzi Tuska czy Macrona traktować politycznie jako obietnice, z których powinni być rozliczeni.

Radziejewski: Chiny plus zero

W dalszej części materiału Radziejewski mówił o Zielonym Ładzie w kontekście systemowym, nawiązując m.in. do Chin. Przypomnijmy, że podczas gdy cała Unia Europejska odpowiada za ok. 7 procent globalnych emisji CO2, Chiny emitują 27 proc., a USA 15 proc. Pekin wcale nie śpieszy się z redukcją emisji, wręcz przeciwnie – Mimo to, europejscy klimatyści twierdzą, że Europa musi pozbyć się swoich emisji, czyli zlikwidować m.in. przemysł, by uratować planetę.

Radziejewski przypomniał swój postulat: Chiny plus zero. – My nie powinniśmy ani o jotę więcej redukować emisji dwutlenku węgla niż Chiny. Co za tym idzie, nie powinniśmy wprowadzać całego szeregu regulacji ekonomicznych. Chiny są największym trucicielem. Europa ze swoimi 7 procentami emisji globalnych nie ma żadnych szans na uratowanie planety, choćby cofnęła się do epoki kamienia łupanego. – Jest to absurd, rzecz szkodliwa i wymagająca jak najpilniejszej zmiany – podkreślił.

Radziejewski nadmienił, że wprawdzie Chiny także mają swoje cele klimatyczne, ale do 2030 roku planują zwiększać emisje CO2, a dopiero później – jak twierdzą – zmniejszać. – Podczas gdy my w Europie jesteśmy już po kilku dekadach permanentnych, sukcesywnych redukcji i dalej usiłujemy redukować i być globalnym prymusem, co będzie miało katastrofalne skutki, jeżeli zostanie zrealizowane – ostrzegł.

Czytaj też:
Bruksela forsuje "neutralność klimatyczną", a Chiny stawiają coraz więcej elektrowni węglowych
Czytaj też:
Prof. Leszek Marks: W skali globalnej wpływ człowieka na klimat jest znikomy albo żaden
Czytaj też:
Kolejne opłaty na "walkę o klimat". Konfederacja: Dość tego ekoterroryzmu i absurdu
Czytaj też:
Błaszczak: Jest realna szansa, żeby zatrzymać Zielony Ład i pakt migracyjny

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Nowa Konfederacja, YouTube
Czytaj także