Z szacunków biura informacji gospodarczej Creditreform wynika, że do końca 2025 roku upadłość ogłosi w Niemczech 23,9 tys. przedsiębiorstw. To o ponad osiem proc. więcej niż w roku ubiegłym. Oznacza to, że kryzys doprowadził do najwyższej od 2014 roku liczby upadłości firm w Niemczech – wówczas było to około 24,1 tys. firm.
– Wiele przedsiębiorstw jest mocno zadłużonych, ma trudności z uzyskaniem nowych kredytów i zmaga się ze strukturalnymi obciążeniami, takimi jak ceny energii czy regulacje – wyjaśniał Patrik-Ludwig Hantzsch, szef działu badań gospodarczych Creditreform.
Dodał, że „to stawia pod ogromną presją przede wszystkim sektor małych i średnich przedsiębiorstw”. – I łamie kark wielu firmom – ocenił.
Jak wynika jednak ze statystyk, liczba upadłości przedsiębiorstw w tym roku nie rośnie tak gwałtownie, jak w latach poprzednich. „Po wygaśnięciu państwowej pomocy związanej z pandemią koronawirusa, która uratowała wiele firm przed bankructwem, liczby upadłości firm w latach 2023 i 2024 skoczyły każdorazowo o prawie jedną czwartą” – czytamy.
Wzrost gospodarczy w Niemczech. Eksperci mają nadzieję na lepsze
Eksperci w Niemczech szacują, że miliardowe inwestycje państwa w infrastrukturę, czyli drogi, linie kolejowe, a także w obronność, pobudzą wzrost gospodarczy w 2026 roku.
Creditreform ocenia, że zastrzyk inwestycyjny może zahamować wzrost liczby upadłości. Konieczne będą jednak dodatkowe działania strukturalne, jak np. ulgi w kosztach energii elektrycznej.
– Według obecnych prognoz nie zakładamy, że liczba upadłości w 2026 roku się zatrzyma lub spadnie – stwierdził analityk Patrik-Ludwig Hantzsch.
Czytaj też:
Bezrobocie w Polsce. GUS podał najnowsze daneCzytaj też:
Oficjalne dane dot. bezrobocia. Jak Polska wypada na tle strefy euro?
