Ryszard Czarnecki odniósł się do ujawnionych przez Onet.pl nagrań premiera Mateusza Morawieckiego w restauracji Sowa i Przyjaciele. – Nie przejmuję się tym zupełnie, ponieważ uwierzyłem „Gazecie Wyborczej” i tym mediom, które nie tak dawno publikowały sążniste artykuły o tym, że afera podsłuchowa była to gra PiS-u, który zmierzał o obalenia rządu, a cała sprawa miała szeroki kontekst polityczny – mówi Czarnecki.
– Oczywiście wtedy artykuły te służyły podważeniu wiarygodności tych taśm. Ponieważ jako człowiek ufny uwierzyłem „Gazecie Wyborczej”, to skoro taśmy wtedy były mało wiarygodne i miały polityczny kontekst, jestem przekonany, że podobnie jest i teraz – ironizuje eurodeputowany PiS-u.
Myślę, że media, które wcześniej obrały taki kierunek same odebrały sobie powagę, nie przewidując, że przyjdzie im publikować artykuły, które przeczą ich własnym tezom. Ale to już problem tych mediów i polityków opozycji – podsumowuje Ryszard Czarnecki.
Onet.pl informował, że były nagrania, na których premier Mateusz Morawiecki miał z kimś uzgadniać zakup mieszkania na tzw. słupy. Nikt nie wie jednak, co się z nagraniami stało. Onet we wtorek wypuścił kolejne nagranie, na którym Mateusz Morawiecki rozmawia z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło, prezesem PGE Krzysztofem Kilianem oraz jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską.
Czytaj też:
Schetyna krytykuje taśmy Morawieckiego. Twierdzi, że nagrania to... inicjatywa PiS
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.