Oczyścić przestrzeń zreliktów pamięci o zbrodniarzach
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Oczyścić przestrzeń zreliktów pamięci o zbrodniarzach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Anną Marią Anders, minister w kancelarii premiera oraz szefową Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rozmawia Woj

(...) WOJCIECH WYBRANOWSKI: Obserwuje pani polską politykę, mając doświadczenia i możliwość porównania z tym, jak ona wygląda w Wielkiej Brytanii i USA. U nas często stawia się Zachód, zwłaszcza wspomniane kraje, za wzór „prawdziwej demokracji”.

ANNA MARIA ANDERS: Tam nie dochodzi aż do takich antagonizmów jak tu. Oczywiście też są spięcia, ale nie zdarzają się takie sytuacje, jak podzielone uroczystości. Przypomina mi się cytat z mojego ojca: „Odrzućmy wszystko, co nas dzieli, i bierzmy to, co nas łączy”. To jest hasło, które przyświeca także mnie. Uważam, że kraj, który jest mocno podzielony, nigdy do niczego nie dojdzie. Gdy wygrywają jedni, drudzy rzucają kłody pod nogi i tak w kółko. W ten sposób nigdy nie będzie odrodzenia autentycznej wspólnoty, budującej spokój społeczny, który jest wartością stabilnych demokracji. 

W młodym pokoleniu Polaków odżywają pamięć ikult żołnierzy wyklętych, żołnierzy AK, NSZ i WiN. A jednocześnie w wielu miastach i wioskach na ulicach stoją pomniki czczące bojowników AL-GL oraz zbrodniarzy z UB. Czy Polska powinna to uregulować prawnie i zakazać takiej promocji komunizmu oraz usunąć komunistyczne symbole z przestrzeni publicznej? 

To jest konieczne. Należy oczyścić przestrzeń publiczną z reliktów pamięci o zbrodniarzach komunistycznych, bo ich obecność sprzyja relatywizowaniu historii. To jest nonsens, że pomniki wybitnych polskich bohaterów, którzy często złożyli ofiarę życia w walce z komunizmem albo ponosili inne cierpienia z winy komunizmu stoją przy ulicach noszących nazwy komunistycznych działaczy. Znam takie sytuacje w Polsce. To wstyd, że przez 25 lat nie załatwiono tej sprawy w wolnej Polsce. Jak byśmy oceniali to, gdyby w Niemczech były ulice noszące nazwiska znanych hitlerowskich oprawców? Tymczasem w Polsce takich przypadków, że ulice noszą nazwy komunistycznych działaczy, którzy zniewalali kraj i społeczeństwo, jest bardzo wiele. (...)

FOT. MAKSYMIIAN RIGAMONTI/FORUM

Cały wywiad dostępny jest w 4/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także