Instytut Adama Mickiewicza, utworzony w 2000 r., jako rządowa agencja ma popularyzować polską kulturę poza granicami kraju, a także upowszechniać na świecie wiedzę na temat historii Polski i jej dziedzictwa kulturowego. Od 2008 r. placówką kieruje Paweł Potorczyn, którego na stanowisko powołał ówczesny minister kultury z PO – Bogdan Zdrojewski.
O instytucie w kraju było w ostatnim czasie głośno głównie za sprawą kontrowersyjnej instalacji – „Tęczy” autorstwa Julity Wójcik, postawionej w 2012 r. na warszawskim placu Zbawiciela i szybko uznanej przez część społeczeństwa za symbol środowisk homoseksualnych. Jednak do działalności IAM nikt zastrzeżeń nie miał. – Nasza ocena była pozytywna, nawet ubolewaliśmy, że ma tak mało środków na działalność – mówi nam poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Dodaje jednak: – Nie jesteśmy komisją śledczą, nie sprawdzaliśmy, jak te środki są wydawane. (...)
Na swoją działalność statutową instytut ma niemały budżet. W 2014 r. było to ok. 40,5 mln zł, rok później – 37,6 mln zł. Na 2016 r. zaplanowano zasilenie IAM kwotą 36,9 mln zł. (...)
Przy tak dużych środkach przeznaczonych na realizację projektów łatwo przestać liczyć się z dyscypliną wydawania środków publicznych. (..)
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda