Według gazety wyniki wewnętrznego audytu, który zlecił nowy marszałek Senatu Tomasz Grodzki, powinny być znane w styczniu. "DGP" zwraca uwagę, że może to być bolesny cios dla poprzedniego marszałka, Stanisława Karczewskiego z PiS.
Rozmówcy dziennika już donoszą o pierwszych, wciąż nieformalnych ustaleniach. Według nich wątpliwości budzą np. dokonania zawodowe pracownika, który miał pisać Karczewskiemu przemówienia.
"Poproszono go o dostarczenie prac z ostatnich kilku miesięcy. Nie otrzymaliśmy ani jednej" – usłyszeli kilka dni temu od jednego ze swoich rozmówców z otoczenia marszałka dziennikarze "DGP".
Gazeta informuje, że wątpliwości pojawiły się również wokół kwestii podziału obowiązków. "Jeden dyrektor ma pod sobą ok. 30 osób, inny tylko dwie, a zarabiają podobnie" – czytamy.
Dziennik pisze też, że wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych na nową stronę internetową, której wciąż nie uruchomiono.
– Cieszę się, że wszyscy wiedzą, że nic już nie będzie tak, jak było. Czeka nas okres ciężkiej pracy i dużej aktywności Senatu – zapowiada w rozmowie z "DGP" marszałek Tomasz Grodzki.