Ostatnia droga Jana Lityńskiego. Poruszające słowa żony

Ostatnia droga Jana Lityńskiego. Poruszające słowa żony

Dodano: 
Uroczystości pogrzebowe Jana Lityńskiego
Uroczystości pogrzebowe Jana Lityńskiego Źródło:PAP / Rafał Guz
Legendarny działacz opozycji z okresu PRL Jan Lityński spoczął w środę na Wojskowych Powązkach w Warszawie.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 13 w Kościele Środowisk Twórczych przy pl. Teatralnym. Mszy świętej żałobnej przewodniczył ksiądz Jan Sikorski, pierwszy w RP kapelan duszpasterstwa więziennego. Z uwagi na restrykcje związane z epidemią koronawirusa w kościele obecnie byli głównie najbliżsi, a także m.in. były prezydent Bronisław Komorowski, prezydenci Warszawy, Gdańska i Wałbrzycha.

Czytaj też:
Pogrzeb Jana Lityńskiego. Premier modlił się przed kościołem

"Człowiek niebanalny, dobry i prawy"

– Żegnamy Janka Lityńskiego człowieka niebanalnego, dobrego i prawego... Ja Janka poznałem na dołku w Pałacu Mostowskich na początku lat 70. i to spotkanie pamiętam do dziś, kiedy spotkałem go w gronie zwykłych kryminalistów w areszcie śledczym. Rozmowy w celi nas zbliżyły – mówił o swoim zmarłym przyjacielu Bronisław Komorowski.

Wiekszość żałobników zgromadziła się przed świątynią. Wśród nich liczni politycy. Po Mszy nastąpiło odprowadzenie ciała na cmentarz wojskowy na Powązkach. Tam w ostatniej drodze legendarnemu opozycjoniście towarzyszyli m.in. działaczka "Solidarności" Ewa Tomaszewska, były prezydent Warszawy Paweł Piskorski, Ryszard Kalisz, Adam Michnik czy Andrzej Seweryn.

Uroczystości na cmentarzu rozpoczęły się od hymnu. Później zaś zagrano utwór "I can't get no" Rolling Stonesów. –Jan kochał muzykę. Nie zdziwcie się, gdy usłyszycie jeszcze kilka takich utworów – tłumaczył Andrzej Seweryn.

Galeria:
Uroczystości pogrzebowe Jana Lityńskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie

"Był moim mentorem, mistrzem, mężem przyjacielem i kochankiem"

Nad trumną zmarłego polityka wystąpienie wygłosiła jego żona, Elżbieta Bogucka. – Był moim mentorem, mistrzem, mężem przyjacielem i kochankiem. Był dla mnie sensem życia. Wiem, że ja byłam jego sensem – powiedziała. Wdowa po Janie Lityńskim dodała, że sensem ich życia byli przyjaciele, którzy przechodzili przez ich dom. – Oprócz nich, sensem naszego życia były nasze psy, zwierzęta. Wydaje mi się, że to był ważny sens. Oczywiście, on stracił życie lecąc za Fryderykiem, który uratował się sam. I gdyby tam był jelonek, kotek czy inny zwierzak, on by pobiegł, żeby udzielić mu pomocy – mówiła dalej Bogucka.

Przy dźwięku trąbki kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego trumna Jana Lityńskiego została złożona do grobu.

Jan Lityński zmarł w tragicznych okolicznościach 21 lutego. Były działacz opozycji antykomunistycznej utonął w Narwi w Pułtusku ratując swojego psa. Jego ciało zostało odnalezione w ubiegłą sobotę. Miał 75 lat. Uroczystości pogrzebowe śp. polityka odbędą się w środę 10 marca w Warszawie.

Czytaj też:
Jan Lityński nie otrzyma Orderu Orła Białego. Ujawniono nieoficjalny powód
Czytaj też:
Stołeczne schronisko Na Paluchu ma otrzymać imię Jana Lityńskiego

Źródło: se.pl
Czytaj także