Pogrzeb Jana Lityńskiego. Premier modlił się przed kościołem

Pogrzeb Jana Lityńskiego. Premier modlił się przed kościołem

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki przed Kościołem Środowisk Twórczych w Warszawie
Premier Mateusz Morawiecki przed Kościołem Środowisk Twórczych w Warszawie Źródło:Adam Guz / KPRM
"Nigdy nie zapomnimy jego wkładu w historię Polski. Niech spoczywa w pokoju" – napisał o Janie Lityńskim premier Mateusz Morawiecki.

"Dziś odbył się pogrzeb Jana Lityńskiego - bojownika o wolność i obywatelskie prawa Polaków, działacza opozycji antykomunistycznej, doradcy władz NSZZ 'Solidarność', autora uchwalonego przez I Zjazd 'Solidarności' Posłania do Ludzi Pracy Europy Wschodniej. Nigdy nie zapomnimy jego wkładu w historię Polski. Niech spoczywa w pokoju" – napisał Morawiecki na swoim profilu na Facebooku.

facebook

Zofia Romaszewska niewpuszczona do kościoła

Według relacji doradczyni prezydenta Zofii Romaszewskiej, premier uczestniczył we mszy pogrzebowej, modląc się przed kościołem. W świątyni obowiązywał bowiem limit osób związany z pandemią koronawirusa.

– W kościele siedzieli ludzie, którzy się nie modlili, a premier Mateusz Morawiecki modlił się przed kościołem na chodniku, to niesłychane". – Zaproponowano mi krzesełko, ale ja się wyniosłam – oświadczyła w rozmowie z portalem Polsat News Romaszewska.

Jak tłumaczyła, nie było jej na liście gości, bo "dotychczas nie było takiego obyczaju w Polsce, żeby zapraszać na pogrzeby, zaprasza się na śluby". – Jestem absolutnie wstrząśnięta. To przerażające, co się dziś wydarzyło – mówiła, dodając, że "nie mamy już wspólnego kraju".

– Będą teraz mówić, że nie wpuścili nas ze względu na COVID, szkoda, że rodzina nie wybrała jeszcze mniejszego kościoła albo w ogóle jakiejś kaplicy – powiedziała Romaszewska.

Czytaj też:
Romaszewska: Jestem absolutnie wstrząśnięta tym, co się wydarzyło

Tragiczna śmierć Jana Lityńskiego

Były działacz opozycji w PRL Jan Lityński zginął tragicznie 21 lutego. Dramat rozegrał się nad Narwią w okolicach Pułtuska. Lityński wszedł do rzeki, chcąc uratować swojego psa, pod którym załamał się lód. W poszukiwania zaangażowano policję, straż pożarną oraz grupę płetwonurków. Ciało Lityńskiego odnaleziono dopiero tydzień później.

Czytaj też:
Ostatnia droga Jana Lityńskiego. Poruszające słowa żony

Źródło: Facebook / Polsat News / DoRzeczy.pl
Czytaj także