W środę Ziobro skierował wniosek do TK o zbadanie przepisu unijnego traktatu, który pozwala sądom zadawać Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytania dotyczące kształtu i ustroju władzy sądowniczej. Krytycy ministra przekonują, że to pierwszy krok do wyjścia Polski z Unii.
Ziobro tłumaczył wczoraj, że Trybunał Konstytucyjny ma pełne prawo zbadać kwestię pytań prejudycjalnych. Powołał się przy tym na wyrok Trybunału z 2005 r., gdy w składzie orzekającym był Jerzy Stępień. Były prezes TK w rozmowie z Onetem mocno skrytykował ministra, zaznaczając, że pomija on konkluzję przytaczanego wyroku.
– Ten wyrok stanowił jednoznacznie, że jeśli zachodzi kolizja między prawem unijnym a polską konstytucją, ustawodawca w naszym kraju ma dwa wyjścia: albo dostosuje konstytucję do przepisów unijnych, albo wyjdzie z Unii. Trzeciego wyjścia nie ma – uważa Stępień.
Jego zdaniem "igranie z Unią poprzez podważanie istoty pytania prejudycjalnego to igranie z ogniem, bo bez pytań prejudycjalnych nie ma wspólnego porządku prawnego w UE, który ją konstytuuje".
– To jest pewna gra na przyzwyczajenie nas, że dobrze byłoby kiedyś opuścić Unię. Powiem wprost: takie działania mógłby podejmować albo agent obcego mocarstwa, albo człowiek niezrównoważony psychicznie – powiedział Stępień.
Czytaj też:
"Manipulacje nadzwyczajnej sekty i kasty". Ziobro o komentarzach ws. wniosku do TK