Europoseł w rozmowie z portalem wPolityce.pl zapewniła, że podstawowym warunkiem osiągnięcia porozumienia z Czechami ws. Turowa było wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak wskazała, stosowne dokumenty są już przygotowywane.
Zdaniem polityk wraz z podpisaniem umowy przez rządy Pragi i Warszawy, "opinia rzecznika, który sugeruje wyrok właściwie przestaje obowiązywać". Podkreśliła, że Polska nie będzie musiała płacić kar nałożonych przez unijny trybunał.
– Nie ma i nie było podstaw prawnych, w związku z tym groźby Komisji, że będzie nam potrącać również są bezpodstawne, bo nie ma takiego mechanizmu traktatowego, żeby tak funkcjonował przepływ gotówki w Unii Europejskiej – powiedziała Anna Zalewska dodając, że Turów będzie kontynuował swoją pracę za zgodą Polski i Czech.
KE: Polska musi zapłacić
TSUE wydał swoją decyzję 20 września 2021 roku i poinformował wówczas, że za każdy dzień pracy Turowa Polska będzie musiała zapłacić 500 tys. euro kary, jeżeli nie zaprzestanie wydobycia węgla we wspomnianej kopalni. Polski rząd przekazał wtedy, że nie zastosuje się do nakazu trybunału i słowa dotrzymał, w związku z czym sankcje finansowe zaczęły być naliczane.
Teraz KE żąda uregulowania tych należności, które mają w sumie wynosić 68 mln euro i wysyła do rządu w Warszawie kolejne wezwania do zapłaty, o czym poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, którego wystąpienie pokazała na Twitterze Dorota Bawołek, korespondentka Polsat News z Brukseli.
Według podanych przez dziennikarkę informacji dwa ostatnie upomnienia zostały wysłane do rządu w Warszawie 19 grudnia i 17 stycznia. Przekazała ona, że na sumę składa się niezapłacone 15 milionów euro z każdego miesiąca liczonego od końca września i karne odsetki.
twitterCzytaj też:
Jaki: Polska mająca swoje zdanie jest niezgodna z prawem UECzytaj też:
Morawiecki: Kopalnia Turów będzie bez przeszkód funkcjonować