W związku z falą uchodźców z ukraińskiego terytorium, władze i służby w Polsce zmieniły dotychczasowe procedury dotyczące przekraczania granicy państwowej Rzeczpospolitej Polskiej. Przepisy trzeba było bowiem dostosować do liczby ewakuowanych przed wojną na terytorium ukraińskim.
Od pierwszych godzin inwazji Federacji Rosyjskiej liczne grupy Ukraińców zaczęły opuszczać swój kraj w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Najwięcej uchodźców przyjęła do tej pory Polska. Specjalne punkty recepcyjne powstały na terenie województw podlaskiego i lubelskiego przy przejściach granicznych. Granicę polsko-ukraińską uchodźcy mogą przekroczyć więc m.in. w: Hrebennie, Dorohusku, Medyce i Budomierzu. Oprócz naszego kraju, obywatele Ukrainy znajdują schronienie także w Rumunii oraz Mołdawii.
Uciekinierzy to nie tylko Ukraińcy
Jednak uciekinierzy przed wojną na Ukrainie to nie tylko obywatele tego państwa, ale również osoby innej narodowości, które na co dzień mieszkały, pracowały i studiowały w Kijowie czy innych ukraińskich miastach.
Mohammad Naim Tahir Quadiry podziękował Polakom za przyjęcie Afgańczyków wśród uchodźców z państwa ukraińskiego. "Polska otworzyła granicę, aby dać schronienie uchodźcom wszystkich narodowości, uciekającym przed rosyjską agresją na Ukrainie" – napisał w środę na Twitterze ambasador Afganistanu w Polsce.
Wcześniej dyplomata oznajmił, iż "Polska dociera do wszystkich dotkniętych inwazją rosyjską, bez względu na ich narodowość i pochodzenie etniczne". "Ludzkość w najlepszym wydaniu" – skomentował.
Problemy Afgańczyków
Portal thenation.com podał, iż wielu Afgańczyków, którzy zostali pospiesznie ewakuowani na Ukrainę po ataku Talibów w swoim kraju nie otrzymało dotąd dokumentów potwierdzających status uchodźcy lub czekają, aż inne kraje rozpatrzą ich sprawy azylowe.
Chociaż dokładne dane nie są upublicznione, to wielu obywateli Afganistanu, kwalifikujących się do programu przyjęć dla uchodźców w USA, czekało właśnie na terenie Ukrainy aż Waszyngton rozpatrzy ich sprawy.
Czytaj też:
Premier: Róbmy wszystko, by pokój wrócił na UkrainęCzytaj też:
Rau w Genewie: Władze rosyjskie okazują pogardę dla praw człowieka