Donald Tusk uczestniczył w szczycie Europejskiej Partii Ludowej w Paryżu. Po zakończeniu szczytu Tusk wziął udział we wspólnej konferencji prasowej z politykami francuskiej chadecji.
Lider Platformy Obywatelskiej wezwał do "deputinizacji" Europy. Stwierdził, że rosyjski prezydent zbudował "rozległą sieć sojuszników albo może pożytecznych idiotów" zarówno na naszym kontynencie, jak i w Ameryce. W tym kontekście Tusk wymienił: byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, kandydatów na prezydenta Francji: Marine Le Pen i Erica Zemmoura, premiera Węgier Victora Orbana, byłego wicepremiera Włoch Matteo Salviniego, "autorów brexitu", eurosceptyków oraz przeciwników więzi transatlantyckich. – Oni wszyscy ciężko pracują na zwycięstwa Putina i jego idei – stwierdził szef PO. – "Deputinizacja", czyli uwolnienie europejskiej przestrzeni publicznej, polityki i mediów od wpływów Kremla staje się potrzebą chwili – podkreślił Donald Tusk.
Schreiber: Lista mogłaby być dłuższa
Na słowa Tuska zareagował minister Łukasz Schreiber. "Podpowiedzcie Panu Tuskowi, że strasznie wybiórcza i wąska ta jego grupa zachodnich przywódców do "deputinizacji>" – napisał na Twitterze przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Polityk PiS wymienił polityków Europejskiej Partii Ludowej, o których, jego zdaniem Tusk zapomniał –byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel, byłego szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera, byłego włoskiego premiera Silvio Berlusconiego, byłego kanclerza Austrii Sebastiana Kurza, byłego prezydenta Francji Jacques'a Chiraca oraz byłego premiera Francji Francois Fillona. "A lista mogłaby być znacznie dłuższa..." – zauważa Schreiber. Polityk dodał, że "przez wzgląd na trwającą wojnę pominął czynnych polityków".
Czytaj też:
Mosbacher: Polsce należą się przeprosiny od USA i UE