W rozmowie z "Die Welt" historyk Centrum Badań nad Historią Współczesną w Poczdamie zarzuca byłej kanclerz brak zmiany kursu wobec polityki Putina po aneksji w 2014 roku Krymu przez Rosję.
"Wina Merkel"
"Zamiast tego (Merkel) celowo, poprzez Nord Stream 2, kontynuowała kontakty z Rosją Putina, po tym jak osłabiła energetyczno-polityczną suwerenność Niemiec przez przedwczesną rezygnację z atomu. Dlatego Angela Merkel wprawdzie nie ponosi winy, ale odpowiedzialność poprzez swoją politykę ustępstw, która tę wojnę umożliwiła. Nie chciała niemieckiej opinii publicznej wyrwać z letargu, dlatego uważam Merkel za cichą populistkę" – stwierdza Behrends.
Behrends pytany o często powtarzaną w Niemczech, również w kręgach SPD tezę, że sytuacja w Ukrainie eskalowała, ponieważ NATO nie odrzuciło kategorycznie żądań Ukrainy o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, odpowiada: "W tym wyraża się fiksacja niemieckiej polityki wschodniej wobec pozycji Kremla. Do ludzi takich jak Klaus von Dohanyi (polityk SPD) nie dotarło jeszcze, że po 1991 roku nie ma już jednego sowieckiego bloku z centralą w Moskwie, ale istnieje kilkanaście suwerennych państw. To sprawia, że sprawy w Europie Wschodniej stały się bardziej zagmatwane".
Postulat powołania specjalnej komisji
W wywiadzie dla "Die Welt" Jan Claas Behrends opowiedział się także za utworzeniem wewnątrzpartyjnej komisji, która miałaby wyjaśnić "jawne uwikłanie części SPD z Kremlem, które stało się charakterystyczne po roku 2000".
Jednocześnie poinformował, że głosował przeciwko przyjętej przez SPD deklaracji mającej na celu zbadanie, dlaczego Zachód nie reagował na wczesne ostrzeżenia płynące z państw Europy Środkowej i Wschodniej na rosnące zagrożenie ze strony Putina. Jego zdaniem, rezolucja ta nie jest wystarczająco wnikliwa i z trudem dotyka problemów, przed jakimi stoi SPD.