Podobnie jak Michał Rusinek, halabardnik nie tylko nieskazitelnego wizerunku Wisławy Szymborskiej, lecz także jej byłego męża Adama Włodka – marnego poety, stalinowca, donosiciela, tłumacza „Suliko”, ukochanej pieśni Stalina, a mimo to patrona literackiej Nagrody Młodych, przyznawanej przez fundację noblistki, której Rusinek prezesuje. Po moim felietonie o Włodku („Suliko”, „Do Rzeczy” z 24 kwietnia) 13 maja w „Gazecie Wyborczej” w tekście „Szymborska o »jedynej prawdzie«. Siedlecka o najczarniejszym charakterze” pouczył mnie oraz nieżyjącego już Sławomira Mrożka, że nie powinniśmy pisać o Włodku jako o donosicielu, „skoro, jak dotąd, odnaleziono tylko jeden jego donos, czasownik »donosić«, którym się posługujemy, jest niewłaściwy, insynuuje bowiem czynność powtarzaną wielokrotnie”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.