Podwyżki dla posłów. Cymański: Mamy ciężkie czasy

Podwyżki dla posłów. Cymański: Mamy ciężkie czasy

Dodano: 
Tadeusz Cymański
Tadeusz Cymański Źródło: PAP / Leszek Szymański
Poseł klubu PiS Tadeusz Cymański wyjaśnia, dlaczego politycy, wśród nich posłowie, mają otrzymać podwyżki.

W przyszłym roku rząd zamierza o 7,8 proc. zwiększyć kwotę bazową, na podstawie której wyliczane są pensje parlamentarzystów. I tak prezydent zyska 2 tys. zł brutto, premier i marszałkowie 1,6 tys. zł, ministrowie 1,4 tys. zł, a posłowie i senatorowie po tysiąc.

Kryzys i ciężkie czasy

– Sejm nie jest potraktowany ani lepiej, ani gorzej, bo podwyżki będą w całej sferze budżetowej. To nie jest tak, że siebie traktujemy lepiej niż innych. Nie ma tu niczego, co dawałoby podstawy do twierdzeń o szczegółowym, uprzywilejowanym traktowaniu. To nie podwyżka, tylko waloryzacja. W tej chwili, niestety, wzrost wynagrodzeń jest niższy niż wzrost cen. Mamy do czynienia z kryzysem i ciężkimi czasami – mówi w rozmowie z Interią poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański.

Co ciekawe, innego zdania zdania jest poseł Gabriela Masłowska z PiS. – Obejmowanie polityków jakimikolwiek podwyżkami, w tej sytuacji, nie jest zasadne. Trudno mi jednak wyrokować, jak ta sprawa się zakończy – mówi Interii Masłowska z PiS. – Premier Kaczyński nie był nigdy nastawiony na podwyżki. Wręcz przeciwnie, wyhamowywał zapędy innych w tej sprawie. Tysiąc złotych dla posła to nie są duże pieniądze, a jeżeli jest tyle wydatków, kierownictwo nie zdecydowałoby się na coś takiego – ocenia.

Opinia publiczna miała nie wiedzieć?

Plany rządu dotyczące podwyżek tylko czystym przypadkiem ujrzały światło dzienne już teraz. W trakcie czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska stwierdziła, że planowany jest 23 proc. wzrost wydatków na utrzymanie kancelarii.

– 13 lipca dostaliśmy pismo z Ministerstwa Finansów zawierające wskaźniki i informację, że mam zaplanować 7,8 proc. podwyżki – poinformowała Kaczmarska. Jak przyznała, wynika to z planowanego wzrostu kwoty bazowej na 2023 r.

To od tej kwoty są naliczane wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie. Jak wskazuje "Fakt" wysokość tej kwoty precyzuje ustawa budżetowa. Obecnie wynosi 1789,42 zł, teraz ma jednak zostać zwaloryzowana o 7,8 proc. i tym samym sięgnąć 1928,99 zł.

Czytaj też:
Inflacja w Polsce. Ekonomiści proponują likwidację podatku Belki

Źródło: Interia.pl / "Fakt"
Czytaj także