Roszkowski: Rynki muszą przystosować się do negatywnej sytuacji

Roszkowski: Rynki muszą przystosować się do negatywnej sytuacji

Dodano: 
Marcin Roszkowski
Marcin Roszkowski 
Obecny kryzys wywołany jest nie tylko wojną na Ukrainie, tylko nakłada się na kryzysy covidowe i lockdownowe – mówi dr Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Presja inflacyjna będzie się najprawdopodobniej osłabiać, zaś inflacja sięgnie jednocyfrowego poziomu na koniec 2023 r. – uważa prezes NBP Adam Glapiński. Czy prezes NBP ma podstawy do optymizmu?

Marcin Roszkowski: Zaczynamy obserwować spowolnienie dynamiki wzrostu inflacji. Widzimy, że w sektorach typu żywność, czy energetyka, inflacja jest dużo większa niż średnia, czego efektem jest odczuwalny w systemie energetycznym spadek zapotrzebowania na energię. Możemy to odczytać jako symptom zbyt wysokich cen. Pytanie, czy uda się Radzie Polityki Pieniężnej doprowadzić do rzeczywiście niższej niż teraz mamy inflacji? Jeżeli dobrze pamiętam, to według prognoz NBP w okolicach końca wakacji, najdalej września, miała zacząć się korekta. Jeśli to się spełni, to w następnym roku spadek inflacji do jednocyfrowej jest realny. W tej chwili mamy interwencje słowne, co ma wbrew pozorom znaczenie, gdyż rynki reagują na komentarze prezesa NBP.

Prezes Glapiński jednocześnie zaznacza, że obniżka stóp procentowych nie jest bliską perspektywą. Najszybciej będzie o tym rozmowa we wrześniu, co nie jest dobrą wiadomością dla wielu kredytobiorców.

To również jest interwencja słowa, bowiem w okresie wakacyjnym nie mamy posiedzenia RPP. Rozumiem, że sytuacja jest bolesna dla osób posiadających kredyty, jednak realnie stopy procentowe są ujemne, bowiem inflacja jest dużo wyższa od sumy jaką musimy płacić za kredyt. Nie jest to sytuacja przyjemna, jednak trzeba ją przetrwać.

Jak długo jeszcze może hamować polska gospodarka?

Pamiętajmy, że obecny kryzys wywołany jest nie tylko wojną na Ukrainie, tylko nakłada się na kryzysy covidowe i lockdownowe. Mamy bardzo dużo negatywnych czynników wpływających na wzrost PKB, jednak jeśli rynki się przystosują do nich, będziemy w innej sytuacji. Oczywiście problemy w perspektywie dwóch-trzech lat nie znikną, będziemy musieli z nimi walczyć.

Czytaj też:
Nagłe wystąpienie Kaczyńskiego. "Chciałem zabrać głos w jednej sprawie"
Czytaj też:
Morawiecki zdymisjonował szefa GIOŚ. Ozdoba: Emocjonalna i błędna decyzja

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także