W niedzielę Donald Tusk odebrał nagrodę od Kongresu Kobiet. Wydarzenie odbyło się we Wrocławiu. Podczas swojego wystąpienia lider PO odniósł się do ubiegłorocznego kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Uzasadniając tę decyzję prof. Małgorzata Fuszara, podkreślił, że Donald Tusk „początkowo chyba nie do końca rozumiał znaczenie równości płci”, jedna z czasem poprawił się i okazał wsparcie dla idei parytetu na listach wyborczych, jak również wspierał też ratyfikację Konwencji o Zwalczaniu Przemocy wobec Kobiet i Przemocy w Rodzinie, za rządów PO-PSL wprowadził refundację in vitro, a w ostatnim czasie jasno opowiedział się jako zwolennik aborcji.
Biedroń oburzony
Oburzenia decyzją feministek nie kryje jednak szef Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w Parlamencie Europejskim Robert Biedroń.
– Sam jestem laureatem nagrody Kongresu Kobiet, więc rozumiem, że mogę to komentować. Moje rozczarowanie jest oparte na tym, że ja otrzymałem tę nagrodę za konkretne osiągnięcia, a w tym przypadku (…), żadnych konkretnych osiągnięć w rozbijaniu patriarchatu Donald Tusk raczej nie ma – mówił europoseł.
Biedroń w rozmowie z PAP nie kryje, że decyzja feministek jest „oburzająca”, a on sam nie widzi „kompletnie uzasadnienia dla tej nagrody”.
Biedroń: Kongres Kobiet to przybudówka PO
– To Tusk podwyższył wiek emerytalny, to on nie dopuścił do liberalizacji prawa aborcyjnego, podtrzymując piekło kobiet dotyczące tzw. kompromisu aborcyjnego, to on nie dopuścił do związków partnerskich, to on nie wprowadził tych wszystkich standardów na przykład dotyczących równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Ja to z bliska obserwowałem. „Wisienką na torcie” oczywiście była najbardziej prawicowa pełnomocniczka ds. równego traktowania w historii tego urzędu powołana przez Donalda Tuska, która była taką „strażniczką patriarchatu” – ocenia polityk.
Biedroń ocenia, że lider PO został odznaczony przez feministki "na zachętę", co nie powinno mieć miejsca. Europoseł Lewicy stwierdził, że Kongres Kobiet swoją decyzją o uhonorowaniu Tuska "jasno się już określił - stał się taką przybudówką Platformy Obywatelskiej”.
– Od dawna wiadomo, że tym paniom jest blisko do PO. Tylko wtedy nie ma co nazywać tego Kongresem Kobiet, tylko: „Kongresem Kobiet wspierających Platformę” i nie oszukiwać innych kobiet – podkreśla.
Czytaj też:
Tusk z nagrodą od Kongresu Kobiet. Działaczka Razem: Więcej dla kobiet zrobiła SzydłoCzytaj też:
Biedroń: Kaczyński wie, że nie jest już potrzebny do rządzenia