W najnowszym odcinku na naszym kanale redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki został zapytany m.in. o sprawę zbrodniczego ataku imigranta w Magdeburgu.
W piątek na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim mieście Magdeburg (Saksonia-Anhalt) doszło do ataku na ludzi. Kierowca, obywatel państwa arabskiego, wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi. Zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych.
Napastnik to 50-letni lekarz Taleb Abdul Dżawad, który mieszkał w Niemczech przez prawie dwie dekady. Został aresztowany na miejscu zdarzenia.
Motywy imigranta z Magdeburga. Lisicki: Trzy hipotezy
Publicysta zwrócił uwagę na dziwne doniesienia medialne. W mainstreamowych mediach mówi się bowiem, że napastnik był przeciwko islamowi, mimo tego, że zastosował metodę zamachu typową dla islamistów. – Jeśli jest przeciwko islamowi, to dlaczego atakuje akurat jarmark bożonarodzeniowy? – zapytał retorycznie.
Lisicki powiedział, że być może mamy do czynienia z kimś niespełna rozumu, jednak przeczą temu doniesienia o tym, że jego działalność budziła podejrzenia od dłuższego czasu. Druga hipoteza zakłada, że służby wiedziały, że mają do czynienia z potencjalnie niebezpiecznym człowiekiem, ale ponieważ w kraju toczy się „debata” o możliwości zdelegalizowania AfD, przymykano na niego oko.
– Trzecia wersja jest taka, jak wynika z oficjalnych ogłoszeń, czyli że on faktycznie był przeciwnikiem islamu, przeciwnikiem migracji i zwolennikiem AfD. Ale ta teza zderza się z faktami, bo gdyby to dlaczego atakował najbardziej chrześcijański przejaw obecności, jakim są szopki bożonarodzeniowe, dlaczego podejmowałby się masowego zabijania cywili – to jest sposób działania terrorystów islamskich – będąc rzekomo przeciwko islamowi? Jest to bardzo niejasne – powiedział Lisicki, dodając, że w tej sprawie trzeba poczekać na więcej informacji.
Czytaj też:
Nowe informacje ws. zamachowca. Przysiągł zemstę na NiemczechCzytaj też:
Przestępczość seksualna imigrantów. Lewica chce "wagonów tylko dla kobiet"Czytaj też:
W USA przygotowania do deportacji. "Sami się w to wpakowali"