Takie stanowisko chiński minister przedstawił podczas rozmowy z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem na marginesie spotkania szefów MON państw ASEAN w Kambodży.
– Kwestia Tajwanu jest podstawą kluczowych interesów Chin, a także czerwoną linią numer jeden w stosunkach chińsko-amerykańskich, której nie wolno przekraczać – powiedział Wei. Podkreślił, że Tajwan jest częścią Chin, a uregulowanie statusu wyspy to "prywatna sprawa narodu chińskiego". – Żadne siły zewnętrzne nie mają prawa w to ingerować – oświadczył.
"USA muszą respektować nasze kluczowe interesy"
Chiński minister tłumaczył, że władze Pekinie "przywiązują wielką wagę do rozwoju stosunków między siłami zbrojnymi obu krajów, ale strona amerykańska musi respektować kluczowe interesy Chin".
Wei wyraził również nadzieję, że Stany Zjednoczone dotrzymają obietnic, będą sprzyjać realizacji porozumień między dwoma głowami państw, będą prowadzić rozważną i pragmatyczną politykę wobec Chin oraz "pomogą przywrócić stosunki dwustronne na ścieżkę zdrowego i zrównoważonego rozwoju".
Wizyta Pelosi na Tajwanie rozwścieczyła Chiny
Poprzednie spotkanie ministrów obrony Chin i USA odbyło się w czerwcu w Singapurze. Jednak po sierpniowej wizycie przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie stosunki między Pekinem a Waszyngtonem gwałtownie się pogorszyły – dialog między resortami obrony obu państw został faktycznie zawieszony.
Tajwan jest państwem nieuznawanym przez większość społeczności międzynarodowej, leżącym na wschód od Chińskiej Republiki Ludowej. Powstał po tym, jak siły Kuomintangu dowodzone przez Czang Kaj-szeka zostały pokonane przez Partię Komunistyczną w wojnie domowej w latach 1945-1950 i przeniosły się na wyspę. Pekin uważa ją za integralną część chińskiego terytorium i nie uznaje rządu w Tajpej.
Czytaj też:
Kissinger: Ameryka jest na krawędzi wojny z Rosją i Chinami