W ostatnią środę Parlament Europejski przyjął rezolucję uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. "Za" przyjęciem dokumentu głosowało 494 europosłów, a "przeciw" było 58 europarlamentarzystów.
Autorzy rezolucji PE wyliczyli zbrodnie popełnione przez rosyjskie siły zbrojne na Ukrainie. Podkreślono, że Federacja Rosyjska prowadzi masowe ataki na zamieszkałe obszary i infrastrukturę cywilną na terytorium ukraińskim, w których zginęły tysiące osób. W dokumencie znalazł się także zapis o "egzekucjach, dopuszczaniu się uprowadzeń, przemocy seksualnej, tortur i innych okrucieństw". Ponadto, wspomniano o rzeziach w Buczy, Irpieniu, Iziumie oraz Łymaniu. Projekt rezolucji przygotowali Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, czyli stronnictwo w Parlamencie Europejskim, do którego należy Prawo i Sprawiedliwość.
Waszczykowski o kulisach głosowania
W sobotę, 26 listopada na antenie Polskiego Radia 24 Witold Waszczykowski opowiedział o kulisach głosowania w PE. Eurodeputowany określił działanie parlamentu jako "ważny krok w pożądanym kierunku". – Jednak rezolucja mówiąca wprost o Rosji jako o państwie terrorystycznym była hamowana przez kilka grup, między innymi przez niemieckich Zielonych, którzy zajmowali wcześniej antyrosyjskie stanowisko. Stąd jest ten eufemizm: Rosja sponsorująca terroryzm – powiedział.
– Zachodnia Europa liczy na to, że ta wojna nie tyle się zakończy, co zatrzyma się. Byłoby to sprzedawane jako sukces, że zatrzymano zabijanie narodu ukraińskiego – stwierdził europoseł Witold Waszczykowski. – Zima być może wtrzyma ogień, ale ważne jest to, iż Zachód liczy na powrót do relacji z Rosją, co pokazuje gra wokół rezolucji przyjętej przez Europarlament – dodał polityk PiS.
Czytaj też:
Arcybiskup Szewczuk o Rosjanach: Zamieniają zimno w broń przeciwko UkrainieCzytaj też:
Sensacyjne doniesienia. Rosja szykowała atak na Japonię