Żurawski vel Grajewski: Może wzrosnąć liczba incydentów przy polskiej granicy

Żurawski vel Grajewski: Może wzrosnąć liczba incydentów przy polskiej granicy

Dodano: 
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Przemysław Żurawski vel Grajewski Źródło:wPolsce.pl
Wszyscy mamy obawy, co do kierunku białoruskiego i ataku z tego terenu – mówi prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Czy nazwanie przez Putina inwazji na Ukrainę „wojną” zmienia cokolwiek w tym w konflikcie?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: W istocie niewiele, natomiast w sensie prawnym owszem, zmienia. Oczywiście to nadal nie jest oficjalne wypowiedzenie wojny. Warto zwrócić uwagę, że blokada szlaków wodnych przez Morze Czarne, która została przełamana dzięki Turcji, a odbyła się w czasie braku oficjalnie zadeklarowanego stanu wojny, była aktem piractwa. Jeśli Putin doprowadzi do prawnie zadeklarowanego stanu wojny, to stanie się odpowiedzialny za wypowiedzenie wojny najazdniczej. Oczywiście i tak jest odpowiedzialny, istoty sprawy to nie zmienia. Można powiedzieć, że jego słowa są zwykłym ozdobnikiem wydarzeń, które obserwujemy od 24 lutego.

Jak pan ocenia obecną sytuację na Ukrainie? Czy Rosja ma w planie kolejne ataki?

Myślę, że po to odbyła się mobilizacja w Rosji, żeby przeprowadzić atak. Wszyscy mamy obawy, co do kierunku białoruskiego i ataku z tego terenu. Natomiast nie sądzę, żeby Rosja była skuteczna. Ona niewątpliwe spróbuje jeszcze raz, jednak stan armii ukraińskiej, kolejne amerykańskie decyzje dotyczące sprzętu i broni, sprawiają, że Ukraińcy będą mieli narastającą przewagę technologiczną, którą zrównoważy rosyjski wysiłek liczebny. Rosja nie ma możliwości odtwarzania zdolności produkcyjnych, bojowych, w rozumieniu zaopatrzenia wojska w materiały wojenne, począwszy od amunicji, a skończywszy na sprzęcie. Podobnie w zakresie zastępowalności oficerów i podoficerów armii stałej. Wyszkolenie na ich miejsce nowych osób trwa dużej, niż kilka miesięcy.

Wspomniał pan o Białorusi. Widzimy kolejne spotkania Putina i Łukaszenki. Czy jest się czego obawiać?

Jak najbardziej. W sensie operacyjnym jest to logiczne działanie rosyjskie. Czyli uderzenie na osi Brześć-Lwów, odcinające Ukrainę od dostaw z Zachodu. Może się to wydarzyć w niedalekiej odległości od granicy z Polską, co stwarza zagrożenie naruszenie polskiej granicy przez zbrojne oddziały rosyjskie, które będą podejmowały decyzje na szczeblu taktycznym. Mowa tu o tym, czy Rosjanie pod wpływem ukraińskich ataków, zdecydują się na ich ominięcie poprzez forsowanie polskiej granicy, czy poszanują prawo międzynarodowe. Z pewnością może wówczas wzrosnąć liczba incydentów przy polskiej granicy, a polskie wojsko będzie w pełnej gotowości w oczekiwaniu na działania rosyjskie.

Czytaj też:
Parys: Wybuch wojny nie spowodował przewrotu umysłowego wśród niemieckich elit
Czytaj też:
Nuncjusz na Ukrainie: Dziękuję Bogu, że jestem tu w czasie wojny

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także