Matczak skrytykował "ateistyczne święta". Teraz musi się tłumaczyć

Matczak skrytykował "ateistyczne święta". Teraz musi się tłumaczyć

Dodano: 
Prof. Marcin Matczak
Prof. Marcin Matczak Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Prawnik Marcin Matczak stwierdził niedawno, że przeżywanie świąt bez wiary jest "samooszukiwaniem się". Spadła na niego fala krytyki.

Popularny w liberalnych kręgach prawnik Marcin Matczak opublikował felieton w "Gazecie Wyborczej", gdzie pochylił się nad kwestią ateistów biorących udział w Świętach Bożego Narodzenia.

Matczak stwierdza, że kwestia nie dotyczy wyłącznie ateistów, ale też jest coraz wyraźniej obecna wśród katolików. "Oni też zdają się zapożyczać formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści. Święta bez rzeczywistego świętowania to więc problem o wiele szerszy" – czytamy. "Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie. To nędzna proteza prawdziwego świętowania, które prawdopodobnie nie jest już możliwe" – podkreśla Matczak.

"Pozwólcie, że się wytłumaczę"

Po fali krytyki, jaką wywołał tekst, prawnik opublikował obszerne wyjaśnienie. Przytacza w nim wypowiedzi różnych autorytetów mediów lewicowo-liberalnych, którzy w sposób agresywny atakowali wierzących.

"Gdybym chciał was obrazić, nie pisałbym o poreligijnej pustce. Napisałbym o ważnych dla was rzeczach tak, jak Ziemowit Szczerek streścił 'progresywne' podejście do katolickiego Boga – że to 'chuj' ('Europa będzie oświecona albo będzie bezludna', 'Krytyka polityczna', 10.05.2019). Gdybym chciał, żeby was zabolało, nie pisałbym o konsumowaniu emocji. To cytaty nie z trolli internetowych, ale z liderów ateistycznego środowiska. Każda z tych osób skomentowała mój tekst, zarzucając mi 'dzielenie ludzi'. Czy to jest głębia, do której mam aspirować? Pokażcie mi, proszę, w moim tekście coś choćby zbliżonego do takiego chamstwa. ałbym o czymś, co cenicie, w stylu Dehnela, który pisał, że wiara katolicka opiera się na dwóch filarach: święceniu jaj i homofobii (Kultura Liberalna 9/2019). Gdybym chciał wam dopiec, nie pisałbym o pornografii autopromocji. Wzorując się na Gretkowskiej, napisałbym, że lubicie, 'po swojemu, staropolsko w słomianych łapciach i gaciach, dupcyć po bożemu i dawać tej dupy każdemu, kto ją posmaruje, 500 plus albo obietnicą zbawienia'" – wymienia Matczak.

"A może jesteście hipokrytami, zawsze gotowymi do uderzenia w uczucia religijne wierzących, sami wrażliwi jak mimoza, gdy ktoś dotknie uczuć ateistycznych? Mówią, że piękno jest w oku patrzącego. Ja myślę, że to w waszym oku jest ta cała pogarda, którą widzicie w moim tekście. I przekonacie się o tym, gdy pod tym tekstem pojawią się komentarze: 'przecież Szczerek, Gretkowska i Dehnel, gdy obrażają katolików, mówią prawdę'" – pyta prawnik.

Gej lepszy niż katolik

Dalej zwraca uwagę, że katolicy spotykają się z ostracyzmem. "Czasem wydaje mi się, że jesteście gotowi przytulić znajomego, który wyzna, że jest gejem, ale znajomemu, który powie, że wierzy w Boga, każecie wypierdalać z domu, jak zacofany Janusz synowi gejowi. Że jak ci pogardzani przez was katole, macie swoje dogmaty i swoje inkwizycje. Że wasze ścisłe umysły są jak umysł inżyniera Mamonia: lubicie tylko takie melodie, które już słyszeliście. I że instrumentalizujecie człowieka – oto Matczak wam się popsuł: kiedy śpiewał na melodię, którą znacie, był super" – stwierdza Marcin Matczak.

"Jak elektorat PiS jesteście unikaczami różnorodności, tylko unikacie innej różnorodności. I zasługujecie na rewanż tych, których obrażacie – na 3. kadencję PiS, w czasie której będziecie się zastanawiać, dlaczego tak światli ludzie jak wy muszą cierpieć dyktaturę ciemniaków. W moim tekście świątecznym ciągle piszę 'my', nie 'wy'. Piszę na początku, że nie mam nic do ateistów i że katolicy też spędzają święta ateistycznie. Piszę na końcu o tragizmie 'naszego', nie 'waszego' położenia. A wy nawet te piękne zaimki 'my' i 'nasz' czytacie wykluczająco jak figurę retoryczną. Powielacie komentarz Pani Kowalskiej z forum Wyborczej: 'Obraźliwy i potwornie głupi tekst, świadczący tylko o tym, jakim ignorantem jest jego autor i jak wielkie jest jego poczucie wyższości'. Bez śladu argumentu, co niby jest potwornie głupie i co świadczy o poczuciu wyższości. To jest myślenie siekierą, to jest prawdziwe zacofanie i zamknięcie na myśl. Albo lustro, w które powinniście z uwagą spojrzeć (tu przepraszam za protekcjonalny ton)" – podsumowuje w serii tweetów.

Czytaj też:
Abp Gądecki: Runął mit o ksenofobii Polaków

Źródło: X / wyborcza.pl
Czytaj także