Matczak o "ateistycznych świętach": Samooszukiwanie się

Matczak o "ateistycznych świętach": Samooszukiwanie się

Dodano: 
Prof. Marcin Matczak
Prof. Marcin Matczak Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie – wskazuje Marcin Matczak.

Święta Bożego Narodzenia za pasem. Politycy i dziennikarze coraz częściej dzielą się swoimi przemyśleniami dot. tego niezwykłego czasu. Niedawno działacze Lewicy opublikowali zaskakujący spot, w którym składali Polakom życzenia, aczkolwiek z treści filmu ciężko było się dowiedzieć, o jakich świętach jest mowa. Politycy na filmie sklejali kolorowy łańcuch z papieru i przytulali się, ale w nagraniu nie pojawił się ani jeden symbol świąteczny. Pewne poruszenie wzbudził również film Donalda Tuska, który wystąpił w swetrze z reniferem.

Matczak: Samooszukiwanie się

Popularny w liberalnych kręgach prawnik Marcin Matczak opublikował felieton w "Gazecie Wyborcze", gdzie pochylił się nad kwestią ateistów biorących udział w Świętach Bożego Narodzenia.

Matczak stwierdza, że kwestia nie dotyczy wyłącznie ateistów, ale też jest coraz wyraźniej obecna wśród katolików. "Oni też zdają się zapożyczać formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści. Święta bez rzeczywistego świętowania to więc problem o wiele szerszy" – czytamy.

"Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie. To nędzna proteza prawdziwego świętowania, które prawdopodobnie nie jest już możliwe" – podkreśla Matczak.

Ateistyczne święta?

Powołując się na postępowego, lewicowego filozofa Byung-Chul Hana, Matczak wskazuje, że czas świąt, nie jest po prostu odpoczynkiem

"Doświadczenie Święta ma tworzyć więc wspólnotę zgromadzoną wokół wspólnych symboli oraz zmusić do zatrzymania, do uważności, skupienia na czymś ważnym" – czytamy.

Jak dodaje, gdy Święta traktujemy jedynie jako przerwę od pracy, to wolny czas musimy czymś wypełnić i dlatego coraz więcej ludzi poświęca ten wyjątkowy czas na social media.

Matczak stwierdza, że popyt na świąteczne rytuały jest nadal spory, ale problem wiąże się ze
"spektakularnym upadkiem religii". Dlatego też zlaicyzowane społeczeństwa próbują te rytuały zastąpić kuligiem czy ogniskiem.

"Sfera sacrum się kurczy, sfera profanum rozszerza. Jej znakiem rozpoznawczym jest polityka, która dociera już wszędzie, dzieląc stół wigilijny aż do sianka pod obrusem" – dodaje.

Czytaj też:
Podróże w święta nie dla Polaków. Tylko w trzech krajach UE wydaje się mniej
Czytaj też:
Świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim. Duda: To święto ma swój specjalny wymiar

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także