Tym razem wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji zaatakował szefową niemieckiego MSZ i standardowo kierownictwo polityczne Ukrainy.
Baerbock o "zawieszeniu broni"
– Gdyby Władimir Putin chciał pokoju, zabrałby swoich żołnierzy do domu – taką konstatacją Annalenę Baerbock skomentowała propozycję "zawieszenia broni" na okres świąt.
W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił zawieszenie broni na Ukrainie, które miało obowiązywać na okres 36 godzin – od 6 stycznia po południu do północy w sobotę 7 stycznia. Zgodnie z kalendarzem juliańskim, prawosławni świętują Boże Narodzenie 7 stycznia. Strona ukraińska odrzuciła propozycję, wskazując, że Rosja przygotowuje się do "nowej fali agresji na Ukrainę". Walki nie zostały przerwane.
Miedwiediew: Świnie bez wiary
Były rosyjski prezydent, który w ostatnich miesiącach stał się swego rodzaju wojennym celebrytą, postanowił podzielić się przemyśleniami na ten temat na platformie społecznościowej Telegram.
"Ręka chrześcijańskiego miłosierdzia została wyciągnięta do Ukraińców w Wielkie Święto" – oznajmił przywołując propozycje "zawieszenia broni". Polityk ubolewał, że "klauny" z Kijowa nie zdecydowały się z niej skorzystać.
"Szkoda ludzi, którzy stracili możliwość chodzenia do kościoła. Ale świnie nie mają wiary i wrodzonego poczucia wdzięczności. Rozumieją tylko brutalną siłę i przeraźliwie domagają się żarcia od swoich panów" – napisał.
Jeśli zaś chodzi o cytowaną przez media wypowiedzi Annalenie Baerbock, Miedwiediew odnotował, że „nawet niewykształcona kobieta Baerbock i szereg innych nadzorców w europejskim chlewie zdążyli marudzić o niedopuszczalności zawieszenia broni” – stwierdził.
"Cóż, spadkobiercy nazistów nigdy nie oszczędzali ani ludzi, ani zwierząt. Nie są przyzwyczajeni…" – podsumował.
Czytaj też:
Berlin krytykuje propozycję Putina. "Gdyby chciał pokoju..."Czytaj też:
"To pułapka". Ekspert wojskowy tłumaczy, dlaczego Rosja chce rozejmu