Byłem w sklepie ze zdrowym jedzeniem – krowy z farmy, świnie bez hormonów, jaja bez GMO – i pani przede mną była w masce i kupiła sobie sztuczne „parówki” z soi, czyli paszę dla ludzi, którą Bill Gates chciałby dać wszystkim na planecie. Ta pani wyglądała mi na woka (spolszczenie angielskiego „woke”, wymyśliła moja koleżanka). I niech se ta pani kupuje paszę z soi. I każdy jeden niech se kupuje, byle nikogo nie ZMUSZAŁ do tego samego. A jeśli ktoś lubi oddychać własnym CO₂, niech se chodzi w masce ad mortem defecatam. Jego wybór. Ale woki tak mają, że chcą innym odebrać prawo wyboru.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.