W Wielkiej Brytanii, kolebce zachodniej demokracji liberalnej, coraz częściej słychać głosy sprzeciwu wobec ekscesów ideologii gender, a szerzej – wobec pochodzącej zza oceanu ideologii „woke”, której „gender” jest istotną częścią. Na fali tego protestu powstał nawet nowy kanał informacyjny, GB News, natychmiast przemianowany na „anti-woke”, pozostający w kontrze do istniejących kanałów „woke” w BBC czy Sky News.
Zwolennicy kontrrewolucji zwierają również swoje szeregi wewnątrz rządzącej Partii Konserwatywnej, nawet jeśli słowo „konserwatywnej” należałoby wciąż ujmować w cudzysłów.
NARZUCONA IDEOLOGIA
Początkowo pojęcie „woke” (obudzony) odnosiło się przede wszystkim do działaczy walczących z rzekomo „strukturalnym” rasizmem białych w społeczeństwie amerykańskim. Stamtąd nowy trend ideologiczny rozprzestrzenił się i rozprzestrzenia nadal na inne społeczeństwa zachodnie (można by rzec: na peryferie amerykańskiego imperium), a w pierwszej kolejności na Wielką Brytanię, której, ze wszystkich krajów europejskich, najbliżej kulturowo do USA.
Dziś termin „woke” pojawia się w wielu zażartych dyskusjach i dysputach prowadzonych w mediach amerykańskich i brytyjskich i
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.