— Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Sprawa jest w toku — poinformowała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, która pełni obowiązki rzeczniczki prasowej wołomińskiej prokuratury. Jak twierdzi Onet, prokuratura podejrzewa, że windsurferka w sposób nielegalny weszła w posiadanie mieszkania w centrum Warszawy. "Lokal należał wcześniej do jej ojca, który przed śmiercią miał rzekomo przepisać go na nią. Sęk w tym, że według prokuratury stan zdrowia mężczyzny w chwili przekazywania lokalu nie pozwalał, by mógł podjąć taką decyzję w świadomy sposób" – czytamy.
Sportsmenka przerywa milczenie
Do sprawy Zofia Klepacka odniosła się za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Niektórzy z Was pytają, więc odpowiadam. Jak widzicie, nie mam paska na oczach i nie zamierzam się przed nikim chować, choć sprawa, do której nawiązują, jest dla mnie oczywiście przykra i zaskakująca" – pisze pod swoim najnowszym zdjęciem na Instagramie.
"Opisywana przez media sytuacja ma charakter prywatny i niestety (co bardzo dla mnie trudne) rodzinny. Nie chcę dyskutować o prywatnych i rodzinnych sprawach na publicznym forum. Proszę o zrozumienie. Wyraziłam też zgodę na pokazywanie mojego wizerunku w zw. z tym tematem. Jest mi oczywiście przykro, że muszę zmagać się z tą sytuacją, ale w życiu jak w sporcie, trzeba stawiać czoła różnym sytuacjom. Jestem spokojna o pozytywne zakończenie zarówno tej przykrej sprawy, jak i Mistrzostw Europy, do których przygotowania pochłonęły mnie bez reszty w ostatnich dniach" – podkreśla Klepacka i dodaje: "Dobrej majówki, kochani. Dbajcie i uważajcie na siebie!".
instagramCzytaj też:
Kłopoty Jerzego S. Aktor będzie miał kolejny proces