Na początku marca sąd skazał Jerzego S. na karę grzywny w wysokości 12 tys. zł, ponadto aktor dostał trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i nakazał zapłatę 6 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Apelację do wyroku złożyła prokuratura. Chodzi o surowszy wymiar kary. Prokurator domaga się, aby artysta zapłacił 45 tys. zł grzywny i 25 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Sprawa aktora. To nie koniec
Teraz, jak podało Radio Zet, szykuje się kolejny proces. Tym razem w sprawie spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Prokuratura wniosła sprzeciw wobec wyroku nakazowego, jaki zapadł w tej sprawie pod koniec marca. Sąd skazał wtedy Jerzego S. na karę 3 tys. złotych grzywny.
– Prokuratura przystąpiła do sprawy o wykroczenie. Po zapoznaniu się z wyrokiem nakazowym, prokuratura wniosła sprzeciw, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary grzywny orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych. Tutaj uznano, że ta kara jest zbyt liberalna – potwierdził rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Janusz Hnatko.
"To trudne". Maciej Stuhr tłumaczy, dlaczego ojciec jechał po alkoholu
Syn aktora, Maciej Stuhr (również znany aktor) przekonuje, że stara się żartować z tej sprawy, aby ją "oswoić". Dodaje, że jego ojciec popełnił duży błąd.
– Musisz się nauczyć śmiać z siebie, jeśli chcesz żartować z innych ludzi – miał mu kiedyś powiedzieć ojciec, co Maciej teraz chętnie cytuje. "Nienawidzę, że mój stary wsiadł za kółko po kielichu, ale kocham, że mnie tyle nauczył i w dużym stopniu ukształtował" – podkreślił Maciej Stuhr w wywiadzie dla "Polityki".
Dalej gwiazdor przekonuje, że jego ojciec męczy się na zawodowej emeryturze i jest mu ciężko. "Dziś jest już starszym i bardzo schorowanym panem, który po wielu latach zawodowej szarpaniny osiadł w domu i to jest trudne i dla niego, i dla rodziny" – ocenił Maciej Stuhr.
Czytaj też:
Kryszak: Uciekam do Tajlandii przed polską drożyzną