Dr Sopiński: Przedstawiciele środowiska naukowego opowiadają się przeciwko Polsce

Dr Sopiński: Przedstawiciele środowiska naukowego opowiadają się przeciwko Polsce

Dodano: 
Dr Michał Sopiński
Dr Michał Sopiński Źródło:fot. SWWS
Przedstawiciele środowiska naukowego stają po złej stronie historii. Opowiadają się przeciwko Polsce – mówi rektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości dr Michał Sopiński w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Wylała się na pana fala krytyki z powodu opinii, jaką wyraził pan pod adresem prof. Jana Grabowskiego. Jak wygląda sprawa z pana punktu widzenia?

Dr Michał Sopiński: Niestety cała sprawa dotycząca mojej opinii na temat pomówień wielokrotnie powtarzanych i przedrukowywanych w polskich mediach, jakoby Polacy uczestniczyli w śmierci 200 tys. polskich Żydów, przede wszystkim pokazuje jakość dzisiejszej debaty historycznej w Polsce. Bardzo niską jakość. Niestety również pokazuje, że przedstawiciele środowiska naukowego stają po złej stronie historii. Opowiadają się przeciwko Polsce.

Czyli szkodzą?

Mamy do czynienia z brakiem reakcji środowisk naukowych, czyli zaniechaniami, które pokazują, że Polskę, Polaków i polską historię można bezkarnie obrażać. Tutaj zarówno pan Jan Grabowski, jak i pani Barbara Engelking już raz musieli przepraszać za pomówienie sołtysa Edwarda Malinowskiego, pomówionego o wydawanie Żydów. Sąd wydał w tej sprawie orzeczenie. Niestety, ludzie tacy jak Grabowski całą swoją pracą naukową, czy nawet quasi-naukową, próbują budować złą opinię Polski na świecie. Niestety, mają na to pełne przyzwolenie.

W jaki sposób?

Mój wpis w mediach społecznościowych nie wzbudził żadnej dyskusji na temat głównej tezy prof. Grabowskiego, czyli udziału Polaków w mordowaniu Żydów. Właściwie nie odniósł się do niego merytorycznie żaden z głosów przedstawicieli środowiska naukowego Uniwersytetu Warszawskiego, czy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pojawiło się natomiast wielkie wzburzenie osób, którym nagle zaczęła przeszkadzać estetyka mojego wpisu. To swego rodzaju kuriozum, ponieważ przedstawiciele polskiego świata nauki wielokrotnie podnosili hasła dotyczące ośmiu gwiazdek, czy jak Jan Hartman z UJ wysuwali tezy dotyczące kazirodztwa, bądź jak Michał Bilewicz UW zaczyna sprawdzać życiorysy mówiąc, że „chamstwo nie powinno być profesorami”. Tego typu nienawistne wpisy, pomimo swojej kontrowersyjności, nie wzbudzają reakcji środowiska naukowego, natomiast mój prowokacyjny wpis wywołał z miejsca reakcję. W mojej ocenie źle to świadczy o środowisku naukowym, ponieważ jeśli wpisy ludzi stających w obronie prawdy o Polsce są tak krytykowane, to znaczy, że mamy problem z debatą.

Uważa pan, że należy do skutku o tym mówić?

Oczywiście. Pawda historyczna o Polsce i Polakach jest zupełnie inna. Pomimo tych licznych prób oczerniania naszej historii, to Polacy mają najwięcej drzew w Yad Vashem jako naród broniący Żydów, pomimo groźby utraty życia. Ogromnym problemem jest to, że tezy publicystyczne pana Grossa czy Jana Grabowskiego przedstawia się jako badania naukowe, gdzie sądy muszą rozstrzygać, że są to pomówienia. Problemem jest brak reakcji środowiska naukowego na tego typu tezy, a pojawia się nagonka na ludzi broniących prawdy historycznej. Jeżeli dziś twardo nie wystąpimy i nie powiemy wprost, że Polacy byli pokrzywdzonymi podczas II wojny światowej, że to oni mają ogromny udział w pomocy osobom narodowości żydowskiej, to niestety Niemcy z takimi badaczami jak Grabowski i Engelking będą kontynuować swoją kłamliwą kampanię i być może za kilkanaście lat będą przedstawiać Polskę i Polaków jako naród sprawców, a nie ofiar.

Pojawia się wobec pana krytyka z uwagi na słowa dot. ewentualnego odebrania obywatelstwa prof. Grabowskiemu. „Gazeta Wyborcza” pisze wręcz, że zapowiada pan powrót moczaryzmu. Jak pan się odniesie do tego zarzutu?

Moim celem było podkreślenie problemu. Słowa o odebraniu obywatelstwa należy rozumieć metaforycznie. Jeżeli ktoś jest obywatelem, członkiem danego kraju, to jego obowiązkiem jest wyrażać szacunek dla tego państwa. W świetle polskiej konstytucji nie można być pozbawionym obywatelstwa ex lege, nawet jeśli szerzy się działalność antypolską i wyśmiewającą Polskę i Polaków. Dlatego moje słowa należy odbierać metaforycznie. Można wypisać się ze wspólnoty kościoła przez swoje działania, lub ze wspólnoty rodziny jeśli ktoś zachował się niegodnie. Można również wypisać się ze wspólnoty narodowej, wspólnoty jaką jest Polska poprzez szkodliwą działalność. Pomimo, że formalnie posiada się obywatelstwo, to można wypisać się ze wspólnoty za działanie na jej szkodę. Obecnie na polskim paszporcie mamy słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” i chociażby ten honor i ojczyzna powinny być wartością.

Czytaj też:
Eva Peron. Głos biedaków w sukni Diora. Kim była słynna Evita?
Czytaj też:
TVN24 w ogniu krytyki. Tysiące skarg po emisji kontrowersyjnego programu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także