W środę Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych przyjęła prezydencki projekt nowelizacji ustawy ws. powołania komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce. "Za" głosowało 22 posłów, nikt się nie wstrzymał ani nie był przeciw. Swoich głosów nie oddała opozycja.
W nowelizacji prezydenckiej znalazło się kilka zmian. Trzy podstawowe propozycje prezentują się następująco: w skład komisji nie będą mogli wchodzić posłowie i senatorowie; odwołanie od decyzji komisji (zamiast do sądów administracyjnych, które mogłyby oceniać decyzję tylko pod kątem legalności) będzie mogło być kierowane do sądów powszechnych; zostaną usunięte tzw. środki zaradcze, m.in. zakaz sprawowania funkcji publicznych, zakaz dostępu do informacji objętych tajemnicą państwową oraz zakaz posiadania broni.
Skład komisji
Media spekulują, kto wejdzie w skład komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne w latach 2007 – 2022 w Polsce. Pojawiają się nazwiska m.in. historyka Sławomira Cenckiewicza czy byłego wiceministra gospodarki i byłego pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego.
Na liście potencjalnych kandydatów miał być także prezes Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki. – Jeżeli o mnie chodzi, to mogę powiedzieć, że nie jestem kandydatem do tej komisji, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Nie wybieram się do tej komisji, mam bardzo dużo pracy w Rządowym Centrum Legislacji, jak i w innych miejscach, w których funkcjonuję w naszym obozie rządowym, politycznym, a praca w tej komisji to naprawdę będzie duże przedsięwzięcie, duży wysiłek. Powinny znaleźć się tam osoby, które będą mogły być w 100 proc. oddane poszukiwaniu prawdy – skomentował szef RCL w czwartkowej rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Czytaj też:
Tusk powinien obawiać się komisji ds. badania wpływów rosyjskich? SondażCzytaj też:
Mosiński: Tusk chciał resetu z Moskwą. Pytanie, czego się obawia?