Od dawna wiadomo, że na kryzys wewnętrzny i spadające poparcie najlepszy jest wróg zewnętrzny, wobec którego można zjednoczyć naród. W teorii nauk politycznych nosi to nazwę syndromu jednoczenia wokół flagi. Tymczasem niezwykle kontrowersyjne plany zmian w systemie sądownictwa, których jak dotąd nie udało się przeforsować izraelskiemu premierowi Beniaminowi Netanjahu, doprowadziły do skrajnej polaryzacji tamtejszego społeczeństwa, a także drastycznego spadku notowań rządzącej partii Likud i jej ekstremistycznych oraz ortodoksyjnych sojuszników. Według ostatnich sondaży rządząca koalicja wybory przegrałaby z kretesem, tracąc nawet 14 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Opozycja może też liczyć na wsparcie ze strony prezydenta Joe Bidena i jego administracji, których stosunek do Netanjahu jest bardzo chłodny, a do jego ekstremistycznych ministrów z partii religijno-syjonistycznych – jednoznacznie negatywny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.