Gdy gentlemani zapomną pomówić o pieniądzach, atmosfera potrafi zgęstnieć. Proszę sobie wyobrazić taką sytuację. Oto młoda małżonka księcia Filipa ma w wieku 26 lat założyć koronę Zjednoczonego Królestwa. Jednym z bliższych kompanów męża przyszłej królowej jest artysta Feliks Topolski. Panowie się lubią, mówi się wręcz o przyjaźni; plotki głoszą, że łączą ich spotkania w ramach tzw. The Thursday Club – elegancko zwanych, zakrapianych spotkań w jednej z londyńskich restauracji. Topolski – malarz, rysownik, karykaturzysta i ilustrator – odmalowuje pokaźnych rozmiarów panneau z koronacji Elżbiety II. I tu niedomówienie. Jak opisuje je prof. Jan Wiktor Sienkiewicz, historyk sztuki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, autor książki „Polska sztuka na emigracji w londyńskiej kolekcji Matthew Batesona”, w artykule Instytutu Polonika na Focus.pl, miał to być prezent, ale ostatecznie królowa musiała zapłacić. Konsternacja. Męska przyjaźń nabiera szorstkości.
Dziś już się o tym nie pamięta, a dzieło liczące łącznie niemal 30 m jest najdłuższe w królewskiej kolekcji. Wciąż można je podziwiać w Pałacu Buckingham. To jeden z najtrwalszych śladów, jakie pozostawił po sobie Feliks Topolski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.