Libido et impera
  • Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Libido et impera

Dodano: 
Francuska minister Marlene Schiappa
Francuska minister Marlene Schiappa Źródło:PAP/EPA / Christophe Petit Tesson
W chwili masowych protestów przeciw reformie emerytalnej we Francji trwał w najlepsze ekshibicjonizm seksualnych fantazji ministrów Emmanuela Macrona. Odwracanie uwagi od problemów czy „decywilizacja”?

Minister wyzywająco pozująca na okładce „Playboya”, minister odprężający się pisaniem ordynarnej pornografii, minister poświęcający czas na coming out w tęczowym czasopiśmie – to wszystko miało miejsce w tym samym czasie, wiosną, kiedy przez Francję przelewały się burzliwe protesty przeciw reformie emerytalnej, trwała debata o postępującym ubóstwie w społeczeństwie, a dług publiczny bił kolejne rekordy. Wynurzenia ministrów na tle libido były na tyle synchronizowane czasowo, że nie sposób nie zadać sobie pytania, czy całość nie była skoordynowaną rządową seksofensywą, a ekshibicjonizm – desperacką próbą odwracania uwagi od źródeł społecznego niezadowolenia.

24 marca ukazał się wywiad w onegdaj gejowskim, dziś już tęczowym LGBTIQ+ czasopiśmie „Têtu” z ministrem pracy Olivierem Dussopt. Tytuł brzmiał ostrzegawczo w kontekście sytuacji politycznej: „Być może będziemy ponownie musieli użyć artykułu 49.3 [konstytucji]”, umożliwiającego rządowi przepychanie ustaw bez głosowań w parlamencie. W rzeczywistości nastąpiło wstępne rozbrojenie krytyki w myśl prawideł retoryki Arystotelesa: porusz pierwszy względem siebie zarzuty, którymi zamierza zaatakować cię oponent. Operacja była na tyle skuteczna, że następnego dnia media rozpisywały się bardziej o gejowskim coming oucie ministra dokonanym w trakcie wywiadu i doświadczonych przezeń homofobicznych krzywd. Zabieg był sztuczny, ponieważ – w przeciwieństwie do Polski – wynaturzona orientacja seksualna polityków dawno przestała być we Francji jakimkolwiek tabu czy paliwem dla kariery politycznej. A przynajmniej tak odebrali to liderzy wiodącej wówczas prym w protestach ulicznych lewicy, z irytacją deklarując, że mają gdzieś prywatne życie ministra, nie zważając na możliwe zarzuty o homofobiczną niewrażliwość.

Cały artykuł dostępny jest w 34/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także