Polityka klimatyczna, czyli wielka pralnia pieniędzy

Polityka klimatyczna, czyli wielka pralnia pieniędzy

Dodano: 
Protest aktywistów ekologicznych w Warszawie
Protest aktywistów ekologicznych w Warszawie Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Z Kazimierzem Grajcarkiem, ekspertem do spraw energetyki, byłym szefem Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” rozmawia Tomasz Cukiernik.

TOMASZ CUKIERNIK: Na czym polega technologia CCS – z angielskiego „carbon capture and storage”, czyli wyłapywanie i magazynowanie węgla?

KAZIMIERZ GRAJCAREK: CCS polega na tym, że wychwytuje się od dużych emitentów dwutlenek węgla i transportuje się go rurociągami do miejsca, gdzie można te spaliny zatłaczać pod ziemię w skały chłonne czy inne miejsca, np. po wyrobisku gazu czy ropy.

O ile się dobrze orientuję, to jest to możliwe przede wszystkim w nieczynnych kopalniach soli, bo są szczelne.

Na pewno nie w kopalniach węgla, bo te wyrobiska są nieszczelne i gazy mogą się ulatniać na zewnątrz. Sól wydobywa się inną technologią, dlatego takie kawerny są szczelne.

Czy instalacja CCS pozwala wychwycić 100 proc. emisji dwutlenku węgla?

Różnie to wygląda w różnych technologiach. Nigdy nie wychwytuje 100 proc. Wysysa się dym z komina. Pompy wtłaczają go do rurociągów albo do instalacji, które oddzielają dwutlenek węgla od reszty składników tego „dymu”.

Gdzie do tej pory instalacja CCS została już wdrożona – i jak funkcjonuje?

Tak naprawdę to nigdzie nie funkcjonują takie instalacje. To wszystko są próby.

Cały wywiad dostępny jest w 42/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Tomasz Cukiernik
Czytaj także