W poniedziałek rozpoczęło się pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji, a także pierwsze posiedzenie Senatu XI kadencji. Nowy parlament Polacy wyłonili w wyborach 15 października.
Senat wybrał na marszałka Małgorzatę Kidawę-Błońską. Wicemarszałkami Senatu zostali: Magdalena Biejat (Nowa Lewica), Rafał Grupiński (KO) i Michał Kamiński (Trzecia Droga). Kandydatura Marka Pęka (PiS) nie uzyskała wymaganej większości.
– My zadbaliśmy o to, żeby w prezydiach Sejmu i Senatu było miejsce dla przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości czy tzw. Zjednoczonej Prawicy i to miejsce jest. Jeżeli zaś chodzi o konkretne osoby zgłoszone przez PiS tu i tu to już jest decyzja z jednej strony posłów, z drugiej strony senatorów – powiedział Michał Kobosko w Radiu ZET.
Pęk odrzucony. "Zapewne były argumenty"
– Nie miałem takiego wrażenia, że on Marek Pęk jest konkretnie osobą, którą powinno się odrzucić w tym głosowaniu. Powiem szczerze, nie znam wszystkich argumentów, nie uczestniczę w pracach Senatu. Myślę, że wszystkim zależało stronom po naszej stronie opozycji demokratycznej, żeby to głosowanie było jednolite, żebyśmy pokazali jeden głos w tej sprawie. Zapewne były argumenty, które przeważyły za tym głosowaniem, ja tych wszystkich argumentów nie znam – kontynuował polityko Polski 2050
Kobosko dodaje, że dla niego byłoby nawet "politycznie, taktycznie lepiej", gdyby marszałek Pęk został przegłosowany pozytywnie. – Bo tak trochę powstało takie wrażenie, i PiS natychmiast wykorzystuje to, budując swój nowy mit i robiąc z siebie męczenników, że tu oni są wycinani. Nie są wycinani, są miejsca w prezydiach Sejmu i Senatu i mam nadzieję, że PiS do tych miejsc przedstawi nowych kandydatów – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Libicki ujawnił, co usłyszał w sejmowym barze. "Oni w to wierzą"Czytaj też:
PiS bez wicemarszałków w parlamencie. Fogiel komentuje