Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek zapowiedział nowelizację Kodeksu karnego, która ma przynieść "zakaz mowy nienawiści motywowanej… orientacją seksualną, płcią, byciem członkiem jakiejkolwiek mniejszości". Po zmianach niedozwolone mają stać się "pogarda, hejt i poniewieranie" ludźmi z tych grup. W teorii wiele zależy od konkretnych sformułowań, jakimi posłuży się legislator; w praktyce od samego początku jest jasne, w jaką stronę zmierzać będą nowe przepisy, o czym w Polsce od lat przekonuje się wielu dziennikarzy czy twórców, karanych na przykład przez serwis YouTube za publikowanie informacji rażąco niezgodnych z propagandą środowisk tęczowych.
W gruncie rzeczy nowelizacja nie jest nawet do końca potrzebna, bo polskie sądy i tak coraz częściej kierują się wykładnią prawa suflowaną przez międzynarodowego ducha czasu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.