Każdy już chyba słyszał o Netflixowym serialu „1670”, a wielu miało pewnie wątpliwą przyjemność obejrzenia choćby jednego odcinka. Komediowa produkcja to nachalnie liberalna, a intelektualnie niezwykle prostacka opowieść o dawnej Polsce, utkana z najbardziej typowych lewicowych mitów. Pijaństwo, głupota, zacofanie, brud i smród: tak miała wyglądać codzienność polskiej szlachty.
W adresowanym do wielkomiejskiej młodzieży paszkwilu nie mogło oczywiście zabraknąć jeszcze jednej kliszy: prawdziwy polski szlachcic musiał znęcać się nad chłopstwem. Serialowy główny bohater, Jan Paweł, traktuje chłopów jak obdarzone ludzką mową bydło: bije, wyzyskuje, pogardza; dla chwili rozrywki gotów jest narazić poważnie ich zdrowie albo i życie. Produkcja, co trzeba podkreślić, nie pokazuje go jako jakiegoś wyjątkowego sadysty: ot, zwykły „szlachciura”, każdy tak robił…
Obrazu całkowitego upodlenia dopełnia jeszcze pokazane w serialu zachowanie księdza, dalekie od poczciwości „dobrodzieja” z powieści Reymonta. W „1670” ksiądz traktuje chłopów z najwyższą pogardą, głównie jako źródło łatwych pieniędzy.
Kto obejrzawszy Netflixową produkcję, pomyśli, że właśnie tak wyglądała dawna Rzeczpospolita, stwierdzi w efekcie: cóż, chłopskie piekło…
Nawała antyszlacheckich publikacji
Zmienić to spojrzenie będzie mu trudno, bo w ostatnim czasie po prostu zaroiło się od publikacji, które oskarżają Polskę – zwłaszcza przedrozbiorową – o skrajnie nieludzkie traktowanie chłopów. W 2020 r. historyk i socjolog Adam Leszczyński wydał głośną „Ludową historię Polski”. Autor rozpoczął książkę od bardzo mięsistego opisu handlu czarnymi niewolnikami, by następnie porównać do ich sytuacji sytuację polskiego chłopa. Publikacja Leszczyńskiego wywołała całą lawinę książek i artykułów, przedstawiających w najczarniejszych barwach los dawnej wsi – polskiej oczywiście. Sam Leszczyński wydał niedawno „Obrońców pańszczyzny”, gdzie starał się ukazać w krytycznym tonie środowiska konserwatywne, z różnych przyczyn niechętne uwłaszczeniu chłopstwa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.