W piątek w kolonii karnej za kołem podbiegunowym zmarł rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny. Rosyjskie służby podały, że śmierć nastąpiła po tym, jak Nawalny wrócił ze spaceru. Jednak nie brakuje głosów, że za zgonem stoi decyzja Władimira Putina.
Śmierć rosyjskiego opozycjonisty wywołała poruszenie na świecie. Głos zabrali najważniejsi politycy na świecie, na czele z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Nawalny był wspominany również w Polsce. Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i premier Donald Tusk zamieścili w mediach społecznościowych wpisy, w których wspomnieli o działaniach Nawalnego i potępili putinowski reżim.
Bodnar o Nawalnym
Wpis na temat śmierci Nawalnego zamieścił także minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Polityk napisał, że "toczona przez ostatnie lata walka Aleksieja Nawalnego z putinowskim reżimem o sprawiedliwość i wolność w Rosji, była inspiracją i przykładem najwyższego poświęcenia".
"Jego odwaga w obliczu zmagań z bezwzględnym, brutalnym systemem władzy oraz niezachwiane dążenie do prawdy były przykładem dla nas wszystkich. Jego śmierć jest ogromną stratą, ale przesłanie, które pozostawia, przetrwa – dążenie do wolności i demokracji" – podkreślił były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Na wpis szefa resortu sprawiedliwości zareagował publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha. Dziennikarz przypomniał, że w przeszłości Nawalny niejednoznacznie wypowiadał się na temat przynależności ukraińskiego Krymu i usprawiedliwiał rosyjską agresję na Gruzję z 2008 roku.
"To już jest prawdziwy "Rok 1984". Albo Monty Python. Naczelny lewicowy pałkarz tego rządu wylewa łzy nad rosyjskim nacjonalistą jako walczącym o demokrację. Dużo bym dał, żeby w jakiejś rozmowie któryś z dziennikarzy skonfrontował pana Bodnara z cytatami z Nawalnego, mówiącego o rosyjskim Krymie czy zasadności uderzenia na Gruzję" – skomentował Warzecha.
Czytaj też:
Współpracownik Nawalnego: Zabójstwo polityczne w najczystszej postaciCzytaj też:
Śmierć Nawalnego. Jest reakcja Bidena