Podwójny immunitet Romanowskiego? Prof. Grabowska nie ma wątpliwości

Podwójny immunitet Romanowskiego? Prof. Grabowska nie ma wątpliwości

Dodano: 
Prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego
Prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego Źródło: PAP / Mateusz Marek
Wydaje się, że o chroniącym Marcina Romanowskiego immunitecie Rady Europy po prostu nikt nie pomyślał - mówi prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: ABW zatrzymało wczoraj byłego wiceministra, posła PiS Marcina Romanowskiego. Jego adwokat twierdzi, że polityka chroni podwójny immunitet bowiem jest on członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Czy to możliwe?

Prof. Genowefa Grabowska: Przyjmuje się, że Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy obraduje permanentnie, czyli jego sesja trwa przez cały rok parlamentarny, kiedy to pracują jego komisje i liczne komitety, a punktami kulminacyjnymi są odbywające się co kwartał sesje plenarne skupiające przedstawicieli państw członkowskich Rady Europy. A jeśli w kolejnej sesji w Strasburgu, w której powinni wziąć udział wszyscy członkowie Zgromadzenia nie będzie uczestniczył, z powodu aresztowania, polski poseł Marcin Romanowski? Czy Rada Europy została o tym powiadomiona? Wszak w jej Statucie czytamy: „Żaden przedstawiciel nie może być pozbawiony swojego stanowiska podczas trwania sesji Zgromadzenia bez zgody tego Zgromadzenia” (art. 25b). Statut Rady Europy (1949) gwarantuje wszystkim członkom Zgromadzenia Parlamentarnego RE przywileje i immunitety „niezbędne do wykonywania ich funkcji” (art. 40a), w tym także (a może przede wszystkim) fizyczną możliwość przemieszczenia się do Strasburga i udziału w sesjach Zgromadzenia. Aresztowanie posła Romanowskiego skutkujące uniemożliwieniem mu udziału w pracach komisji oraz w sesji Zgromadzenia kwalifikuje się jednoznacznie, jako naruszenie immunitetu zapewniającego należyte funkcjonowanie tych organów. Potwierdza to także art. 15 Porozumienia w sprawie przywilejów i immunitetów Rady Europy (1949) stanowiąc, że immunitet działa także „podczas podróży na miejsce posiedzenia Zgromadzenia i z powrotem”. Zaś wyłączenie immunitetu może nastąpić tylko, gdy przedstawiciel nim chroniony został ujęty na „gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, usiłowaniu popełnienia przestępstwa lub gdy Zgromadzenie Parlamentarne zrzekło się immunitetu”. Gołym okiem widać, że żadna z tych przesłanek nie ma zastosowania do sytuacji posła M. Romanowskiego.

Czyli Marcin Romanowski został zbyt szybko zatrzymany?

Wydaje się, że o chroniącym go immunitecie Rady Europy po prostu nikt nie pomyślał. Można odnieść wrażenie, że nikt nawet nie sprawdził, czy i w jakich organach międzynarodowych poseł Romanowski pracuje, co więcej – pominięto fakt, że to sam Sejm delegował go do tej, konkretnej instytucji międzynarodowej. A przecież w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE poseł Marcin Romanowski funkcjonuje oficjalnie (i dodajmy aktywnie), jako reprezentant Polski, od stycznia 2024 i z tego tytułu automatycznie korzysta z zagwarantowanych prawem przywilejów i immunitetów. Mamy dwunastu takich posłów, którzy wykonują mandat przedstawiciela Polski do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz ich dwunastu zastępców korzystających z takich samych uprawnień i udogodnień. Odnoszę wrażenie, że w tym przypadku po prostu przegapiono ten fakt i zamiast profesjonalnego działania społeczeństwo otrzymało spektakularny pokaz i kolejną, niepotrzebną demonstracji siły

Czy potrzebne było ABW do zatrzymania posła?

W moim odczuciu wystarczyło wysłać pismo wzywające zainteresowanego do stawiennictwa. Przecież poseł Romanowski się nie ukrywał, nie mataczył, co więcej – sam zgłosił się w piątek do prokuratury … i został odprawiony z przysłowiowym kwitkiem. Decydenci nie wzięli pod uwagę ani wykazanej dobrej woli, ani jego gotowości do współpracy. Tego typu akcja, jak wysyłanie ABW po posła, który wcześniej sam szukał kontaktu z prokuraturą, to jak strzelanie z armaty do wróbla. Potraktowano go, jakby był groźnym przestępcą, uciekającym przed prokuraturą, nie zamierzającym zeznawać. Kiedy zatrzymuje się gotowego do współpracy polityka, byłego ministra niczym groźnego bandytę, to naprawdę wygląda to na pokazówkę. Nie sądzę, aby Rada Europy akceptowała takie działania.

Czytaj też:
Drugi immunitet Romanowskiego. Prokuratura zabiera głos
Czytaj też:
"Do końca życia nie wyjdą z więzienia". Jaki ostro o "Bodnarowcach"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także