Ekshumacje na Wołyniu? Uwierzę, jak zobaczę
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Ekshumacje na Wołyniu? Uwierzę, jak zobaczę

Dodano: 
Wieniec, który prezydent Andrzej Duda złożył w miejscu nieistniejącej już polskiej wsi na Wołyniu, w ramach obchodów 75. rocznicy ludobójstwa Polaków na Wołyniu
Wieniec, który prezydent Andrzej Duda złożył w miejscu nieistniejącej już polskiej wsi na Wołyniu, w ramach obchodów 75. rocznicy ludobójstwa Polaków na Wołyniu Źródło: PAP / Jacek Turczyk
KONSTYTUCJA WOLNOŚCI | Ukraińska deklaracja w sprawie braku przeszkód, gdy idzie o poszukiwania i ekshumacje polskich ofiar wołyńskiej rzezi wygląda jak klasyczna przedwyborcza ustawka, która ma wesprzeć kandydata Koalicji Obywatelskiej. Chciałbym oczywiście, żeby pomordowani bestialsko Polacy znaleźli godne miejsce spoczynku, ale – uwierzę, kiedy zobaczę, jak z ziemi wydobywane są szczątki ofiar.

Kilkakrotnie słyszałem opowieści moich znajomych, którzy potrzebowali dostać się do rosyjskich archiwów, o tym, jak ta droga przez mękę wyglądała. Najpierw udawało się nawet względnie bezproblemowo otrzymać bumagę zezwalającą na poszukiwania w tychże. Znajomy kupował bilet, wsiadał w samolot, leciał do Moskwy (oczywiście mówimy o czasach przed 24 lutego 2022 roku), przyjeżdżał do archiwum, a tam urzędnik brał papier do ręki, uważnie oglądał, po czym stwierdzał: „Izwinitie, ale tu brakuje jeszcze pieczątki z Urzędu do Spraw Specjalnych Zezwoleń. Przynieście, a będzie w porządku. Ja bym was wpuścił – ale – sami rozumiecie. Co ja mogę?”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także