KONSTYTUCJA WOLNOŚCI | Ukraińska deklaracja w sprawie braku przeszkód, gdy idzie o poszukiwania i ekshumacje polskich ofiar wołyńskiej rzezi wygląda jak klasyczna przedwyborcza ustawka, która ma wesprzeć kandydata Koalicji Obywatelskiej. Chciałbym oczywiście, żeby pomordowani bestialsko Polacy znaleźli godne miejsce spoczynku, ale – uwierzę, kiedy zobaczę, jak z ziemi wydobywane są szczątki ofiar.
Kilkakrotnie słyszałem opowieści moich znajomych, którzy potrzebowali dostać się do rosyjskich archiwów, o tym, jak ta droga przez mękę wyglądała. Najpierw udawało się nawet względnie bezproblemowo otrzymać bumagę zezwalającą na poszukiwania w tychże. Znajomy kupował bilet, wsiadał w samolot, leciał do Moskwy (oczywiście mówimy o czasach przed 24 lutego 2022 roku), przyjeżdżał do archiwum, a tam urzędnik brał papier do ręki, uważnie oglądał, po czym stwierdzał: „Izwinitie, ale tu brakuje jeszcze pieczątki z Urzędu do Spraw Specjalnych Zezwoleń. Przynieście, a będzie w porządku. Ja bym was wpuścił – ale – sami rozumiecie. Co ja mogę?”.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.