"Odrzucenie jest po prostu wyrazem światowości, przyziemności, która weszła do Kościoła, dzięki którym agresywny program homoseksualny dominuje obecnie nawet w niektórych kręgach kościelnych, a nawet wśród niektórych biskupów" – powiedział kardynał, który w przeszłości był głową Watykańskiego Sądu Najwyższego i jeden z czołowych prawników kanonicznych na świecie.
W marcu Kongregacja Nauki Wiary wydała dekret stwierdzający, że Kościół katolicki nie ma "mocy udzielania błogosławieństwa związkom osób tej samej płci". Papież Franciszek "został poinformowany i wyraził zgodę na publikację" dekretu, zgodnego z treścią dokumentu Kongregacji Nauki Wiary.
Kongregacja stwierdziła, że "nie jest dozwolone udzielanie błogosławieństwa związkom homoseksualnym lub związkom partnerskim, nawet stałym, które obejmują aktywność seksualną poza małżeństwem (tj. poza nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, otwartym na przekazywanie życia), jak ma to miejsce w przypadku związków między osobami tej samej płci".
Bóg "nie błogosławi grzechu i nie może go błogosławić" – stwierdza dekret.
Watykańscy obserwatorzy spekulowali, że papież Franciszek dystansował się od dekretu Kongregacji w swoim przemówieniu na Anioł Pański, w którym powiedział, że chrześcijanie muszą siać „ziarna miłości nie przelotnymi słowami, ale konkretnymi, prostymi i odważnymi przykładami, a nie teoretycznymi potępieniami. ale z gestami miłości". Spekulacje te nie zostały jednak w żaden sposób potwierdzone.
Czytaj też:
Skład komisji dominikańskiej w sprawie o. Pawła M. może budzić wątpliwościCzytaj też:
Hołownia chce surowszych obostrzeń w kościołach. "Rząd boi się biskupów"